tag:blogger.com,1999:blog-66481067620315618772024-02-19T16:58:06.225+01:00EverlastingPolecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-53455580798403757052014-03-16T13:29:00.003+01:002014-11-09T12:10:24.057+01:00Everything<div class="MsoNormal">
Wróciłam z zajęć z uczelni wykończona.
Weszłam do domu i zdjęłam buty.Ledwo żywa przeszłam do kuchni napić się
wody. Harry siedział przy wyspie trzymając w ręce
list.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Coś ważnego? - wzięłam do ręki szklankę<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Powołanie do wojska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Naczynie wypadło mi z ręki i rozbiło się
o podłogę. Spojrzał na mnie i w jednej chwili
znalazł się obok. Ukucnął zbierając szkło .</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To znaczy że znowu wyjedziesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Muszę. Zabierają mnie na misję .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Błagam nie..</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stanął przede mną zamykając w swoich
ramionach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę...zrób coś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanie nie mogę. Ale ja do ciebie
wrócę .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A jak nie? Jak znowu...o boże. -
płakałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ciii ...Dam radę. Wrócę ale jeśli
nie... chcę ...chcę abyś została moją żoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyłam na niego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Dopiero jak wrócisz, inaczej nie.
Masz wrócić, do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wrócę do ciebie przecież wiesz. Nie
będzie już bolało.- głaskał mnie po policzku .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie przeżyje. - powiedziałam cicho<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Będzie dobrze. Spędzisz ze mną
jutrzejszy dzień?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokiwałam twierdząco głową mocno się w
niego wtulając<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Objął mnie tak jakby już nigdy nie chciał
puścić. </div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię i wrócę. Pamiętaj. Wieczorem gdy spojrzysz na księżyc ja
również będę w niego patrzył .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kolejny atak płaczu. Nie umiałam się
uspokoić. Nie chciałam żeby mnie zostawiał, żeby
znowu cierpiał .</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Bałam się o niego tak bardzo. Nie mogłam
go stracić. Całą noc spędziłam przy jego torsie
płacząc i wtulając się jeszcze bardziej. Gdy zasnęliśmy przebudzil nie Harry
który niespokojnie się wiercil, głęboko oddychać i krzyczał przez sen. Usiadłam próbując go obudzić. Wiedziałam
dlaczego tak się dzieje. On sam się bał, po prostu robił wszystko bym tego nie
widziała.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Boże nie!- krzyknął i podniósł się na
rękach. Bardzo ciężko oddychał .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Spokojnie, to tylko sen. Jestem dobrze,
jestem obok. - ledwo powstrzymywałam się od płaczu.Objął mnie sam się przytulając. Musiał
się uspokoić .</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie pozwolisz zrobić sobie krzywdy,
obiecaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie pozwolę - wydyszał.- Będziesz
czekać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Codziennie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię.- przyłożył głowę do mojego
serca .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęłam ocierać spływające łzy.
Głaskałam go po włosach aż znowu zasnął. Do rana było już spokojnie. Wstaliśmy
razem i zjedlisny śniadanie. Harry nie odstępował mnie o krok.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie chciałam przepłakać ostatniego dnia
przed jego wyjazdem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszliśmy na spacer. Spacerowaliśmy
trzymając się za ręce. Dostałam czerwoną róże i calusa .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Był taki kochany. Rozmawialiśmy na
normalne, naturalne tematy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaprosił mnie na obiad. Ten dzień był
wspaniały. Zapomnieliśmy o wszystkim .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Był już wieczór. Tak bardzo nie chciałam
jego nadejścia. Strach powoli wracał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry wszedł na górę siadając w sypialni
na łóżku. W ręku miał nieśmiertelnik a obok niego leżał mundur .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie jedź, zrób coś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mogę.- westchnął.- Mam służbę.-
przejechał dłonią po materiale.- jak się obudzisz rano już mnie.nie będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To nie zasne. - powiedziałam od razu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- śpij. Ja też będę spał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zasne - powtórzyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wziął mnie na swoje kolana </div>
<div class="MsoNormal">
.- CZym sobie
zasłużyłem na ciebie ?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Żartujesz? Przy tobie jestem nikim.
Przy tobie zobaczyłam jaka jestem uboga, o tu - stuknęłam w miejsce gdzie
rzekomo powinno być serce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mów tak. Masz to co najwspanialsze,
to co powoduje że się uśmiecham, to co powoduje że żyję i chcę żyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To wróć do mnie. - prosiłam jak tylko
umiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wrócę.- całował moje policzki, usta.
Wziął moje dłonie w swoje i ucałował
każdą kostkę .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię. Ja cię na prawdę kocham.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnął się i mnie przytulil. Razem
byliśmy wieczni. Razem bezpieczni. Nic więcej nie potrzebowałam.- I że cię nie
opuszczę aż do śmierci...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zatkałam mu usta dłonią. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecuje że jak wrócisz powiem ci przed
ołtarzem najpiękniejszą przysięgę na świecie. - powiedziałam patrząc mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecuję że wrócę.- przysięgał.
Położyliśmy się ostrożnie na łóżku. Ja z głową na jego torsie. On mnie glaskał
po plecach. Całą noc słuchałam bicia serca chłopaka. O godzinie 6 wstał i ubrał
na siebie mundur.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Docierało do mnie że to już. Powoli ból
był coraz większy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wziął czarno- zieloną torbę i przerzucił
ją przez ramię. Wyszliśmy przed dom gdzie podjechał autokar razem z resztą
armii. No nie całej. Harry odwrócił się do mnie i puścił moją rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, nie, nie, nie....<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wziął moją twarz w dłonie patrząc smutno
w oczy. Złożył na moich ustach pocałunek i po chwili już go nie było. Odjechał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stałam w tym samym miejscu sama nie wiem
ile. W miejsce gdzie widziałam go ostatni raz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
~~~*~~~~</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
Każdy dzień to był strach. Co dzień bałam
się i modliłam. Bywało tak że nie dostawałam żadnej wiadomości czy wszystko
jest dobrze, ale gdy tylko mógł wysyłał mi listy. Wieczorem stawałam w oknie
wierząc w to że obydwoje patrzymy na ten sam księżyc.</div>
<div class="MsoNormal">
Miałam wrażenie że jestem wtedy bliżej
niego. Dni mijały jeden za drugim. Dla mnie w ogóle się od siebie nie różniły.
Były tak samo straszne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pewnego dnia jak zwykle przyszedł
listonosz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wśród rachunków była ta jedyna ważna dla
mnie koperta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Od razu otworzyłam list. Tym razem nie
był on od Harry'ego. Z wojska ale nie od niego. Nie było żadnej kartki...na
dłoń wypadł mi jego nieśmiertelnik. To mogło znaczyć tylko jedno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecałeś...- to był dla mnie koniec.
Mnie już nie było, w dłoni zaciskałam jego własność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Łzy płynęły strumieniami. Nie miałam na
nic siły. Wzięłam telefon i drżącą dłonią wybrałam numer do dowódcy.
Dowiedziałam się tylko że został uznany za zaginionego. Nie znaleźli jego ciała
tylko to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie wiem co byłoby gorsze. Jego śmierć
czy świadomość że nikt nie wie jest i czy żyje, co się z nim dzieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Upadłam na podłogę. Czułam się jakby
zabrali mi powietrze. Straciłam grunt pod nogami. Straciłam wszystko<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po jakimś czasie nawet łzy się skończyły.
Siedziałam i miałam wrażenie że sama umieram.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mój Harry. Mój biedny Harry. Te szansę są
bardzo małe. On był słaby jak i fizycznie tak i psychicznie .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nawet jeśli przeżył i go złapali to
przecież nie poradzi sobie, nie drugi raz<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To jakiś koszmar. Nigdy nie przypuszczałam, że moje życie może
odmienić taki ktoś jak Harry Styles ale je odmienił i dlatego nie mogę go
stracić.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po prostu bez niego nie jestem w stanie
funkcjonować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Każdego dnia traciłam nadzieję a cząstka
mnie umierała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Czy myślałam o zabiciu się? Jasne, wiele
razy, tylko ta niewielka, głupia nadzieja mi na to nie pozwalała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Żyłam na lekach uspokajających. Miesiącami
zamykałam się w sypialni przy jego poduszce z nieśmiertelnikiem w dłoni i
błagałam aby wrócił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Tylko że on uparcie mnie nie słuchał. W
domu zostało tylko kilka szklanych rzecz, reszta nie wytrzymałam moich nerwów<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Sąd po 5 miesiącach stwierdził zgon. Oficjalnie
Harry Styles nie żył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jako że był żołnierzem i to zasłużonym
oddali mu odpowiedni hołd. Miał do mnie wrócić, obiecywał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
~~~*~~~ </div>
Siedziałam na kanapie trzymając
zdjęcie ukochanego. Łzy spływały po moich policzkach. Usłyszałam otwieranie
drzwi .myślałam że to tata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Odkąd Harrego nie ma często mnie
odwiedzał, wiedziałam że po prostu sprawdzał czy nic sobie nie zrobiłam.
Poszłam otworzyć drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stanęłam w holu. O ścianę opierał się
Harry ... Ciężko dyszał z zamkniętymi oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jak? - nie mogłam się ruszyć. Moje serce było
za małe na tak wielką dawkę radości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć kochanie.- wychrypiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przecież ty nie żyjesz - śmiałam się, a
w oczach pojawiły się łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecałem ci coś pamiętasz?- spojrzał
na mnie. Ledwo trzymał się na nogach .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie myślałam o tym specjalnie, po prostu
podbiegłam do niego i się na niego rzuciłam. Nie wytrzymałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Upadliśmy na podłogę. Jęknął, ale mnie
objął i delikatnie przytulił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przepraszam...albo nie. Nie, nie
przepraszam. Matko, ty tu jesteś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem...I będę. Trochę mi czasu zajął
powrót do ciebie ale obiecałem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W tej chwili się obudziłam. To był sen,
jedynie piękny sen, mój Harry wcale nie wrócił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam zła. Chciałam aby to była prawda .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ze złości i żalu znowu zaczęłam płakać.
Tej nocy nie dałam rady już zasnąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Któregoś dna w końcu postanowiłam wyjść.
Chociażby na spacer .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ludzie którzy wiedzieli że byłam z Harrym
posyłali mi ciepłe, ale smutne spojrzenia, ignorowałam ich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
On powinien iść obok.przy mnie. Nigdy nie
odwiedzę jego grobu. Nie wiem co się stało z jego ciałem <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyjęłam z kieszeni nieśmiertelnik i
przewracałam go w dłoniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podniosłam głowę. Robi się co raz
ciekawiej... Oprócz snów mam też zwidy. Szedł w moją stronę w przetartej białej
koszulce i spodniach od munduru. Podpierał się o drzewa. Ludzie też patrzyli w
tym kierunku .Nie wierzyłam, nie chciałam znowu czuć
tego strasznego rozczarowania. Ze łzami w oczach powoli do niego podeszłam.
Wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego policzka. Był tu, mogłam go dotknąć, poczuć.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Czekałaś?- teraz też wychrypiał .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Codziennie - powiedziałam jak wtedy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem kochanie. Wróciłem.- przytulił
mnie do swojej klatki .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęłam niepohamowanie płakać. Pierwszy
raz od tyłu miesięcy że szczęścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
On się cicho śmiał. Ludzie dookoła bili
brawo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
On przeżył. Powoli kleknął całując moją
dłoń.<br />
- Czekałem tylko aż będę mógł to zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p> </o:p>Patrzyłam na niego wielkimi oczami na
prawdę chciał to zrobić.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oddychał głęboko. Był słaby ale się
uśmiechnął. </div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ... czy dasz mi ten zaszczyt i zgodzisz się zostać moją żoną ?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak, tak, tak - wstał, a ja go
pocałowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wybacz szedłem przez jakąś dżunglę
potem pustynie. Jubilera nie znalazłem.- zasmial się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Głupi jesteś. - zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Delikatnie się odsunął prawie upadając na
ziemię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Um....dobra, ok czekaj już dzwonię po
pogotowie. - było ciężko bo łzy zasłaniały mi obraz ale w końcu się udało.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jest dobrze. Człowiek tarcza czy co?-
zacytował mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Siedz cicho, jesteś zmęczony i słaby -
co chwila moje usta lądowały na jego w krótkich pocałunkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem brudny. Nie całuj mnie.- zaśmiał
się słabo oddając wszystkie pocałunki .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mówiłam cicho. - znowu go pocałowałam.
Potem przyjechała karetka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pojechaliśmy do szpitala. Podłączyli go
do kroplówek .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Był serio wykończony. Zasnął prawie od
razu a ja siedziałam i na niego patrzyłam</div>
<div class="MsoNormal">
Na moich ustach ciągle widniał uśmiech.
Najważniejsze że tu był. Znów przy mnie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Był najważniejszy. Tak cudownie wyglądał,
spokojnie.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Świadomość że mógł naprawdę do mnie nie
wrócić powodowała przechodzące dreszcze. Teraz już musiało być dobrze. Nie
ważne jk nie ważne gdzie najważniejsze razem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszłam z sali i skierowałam się do
lekarza prowadzącego. Chciałam dowiedzieć się jak z nim jest.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Znalazłam go na korytarzu. Obrócił się do
mnie od razu.<br />
- Po pierwsze to gratuluję. Jednak pan Styles to żołnierz z żelaza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Panie doktorze ale co z nim?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- jest odwodniony i osłabiony. Wszystko
będzie dobrze. Ktoś mu musiał pomagać przez ten czas. Nie przeżył by. Urząd
oraz wojsko zostało już zawiadomione że można anulować akt zgonu .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze, bardzo dziękuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie ma za co. Duma kraju.- uśmiechnął
się i odszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W duchu krzyczałam i skakałam z radości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam tak szczęśliwa że nie mogłam tego
opisać. Nic więcej nie potrzebowałam. Wyjdzie stąd i wrócimy do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Poszłam kupić sobie kawę i wróciłam do
sali gdzie leżał mój bohater.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przebudził się około godziny 18. Otworzył
oczy patrząc chwilę w okno po czym spojrzał na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Lepiej trochę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chyba tak. - uśmiechnął się wyciągając
do mnie rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wzięłam ją i otuliłam swoimi dłońmi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musisz wrócić do domu i w końcu się
wyspać.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie chce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musisz. Widzę że jesteś wykończona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wypiłam kawę, jest ok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę. Pójdź i odpocznij.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chce zostać tutaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Westchnął tylko i mocniej uścisnął moją
dłoń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się do niego na ten gest.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Było ciężko. - zaczął.- Na początku
walczyliśmy z wrogiem czyli Syria, a później zostałem wysłany gdzieś dalej z
chłopakami. mieliśmy obserwować teren, ale w pobliżu wybuchła bomba...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie musisz o tym mówić, jeśli nie
chcesz. - pogłaskałam go po policzku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chcę, żebyś wiedziała co się stało.
Dlaczego nie wracałem.- wtulił się w moją dłoń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem że nie mogłeś<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Bałem się, że coś sobie zrobisz. Wiem,
że jesteś silna, ale mimo wszystko każdego dnia się bałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Byłam tego bliska i na pewno tak by się
stało gdyby twoja śmierć była pewna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- przecież uznali mnie za zmarłego. Nie
zwątpiłaś. ..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie znaleźli ciała...nadzieja nie
pozwalała mi ze sobą skończyć, żyłam nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś aniołem. Pewnej nocy nie miałem
już.sił iść dalej...chciałem się poddać. Wiem pomyślisz że zwariowałem lub też
zmyślam ale ja usłyszałem twój głos . Tu w sercu. W sercu słyszałem że mam
iść,.mam iść do ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co chwila mówiłam że masz do mnie
wrócić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Sama widzisz. Słyszałem to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Delikatnie pocałowałam jego wargi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Śpij.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pójdziesz do domu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, ale ty odpoczywaj<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanie.- jęknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Też musisz odpoczywać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jest ok<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podniósł się i ucałował moją rękę później
znów się położył i Zamknął oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Patrzyłam jak spokojnie oddycha. Po
chwili wiedziałam że po prostu zasnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zostałam z nim całą noc. Nie miałam zamiaru
wracać. Chciałam być blisko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Patrzeć na niego i słyszeć jego oddech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W pewnej chwili przysnęłam na fotelu.
Rano wcale nie byłam jakaś obolała. Być może nawet o tym nie myślałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry jeszcze spał, był na prawdę
wykończony. Pocałowałam go w czoło i poszłam po kawę<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Na korytarzu spotkałam lekarza. Przekazał
mi wyniki badań. Jak on stąd wyjdzie to jedynie o kulach na razie. Jest za
słaby i wycieńczony .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Z resztą ja mu nawet z łóżka nie pozwolę
wyjść. Będzie leżał i zdrowiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy szlam do sali wpadli chłopaki z
wojska. Widząc mnie zapytało gdzie leży
Harry . Rozpoznałam tych 4 co mnie porywali .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Z gulą w gardle podałam odpowiedni numer.
Ich się bałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oprócz nich było jeszcze paru innych
mężczyzn w mundurach oraz.dowódca .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie chciałam tam teraz wchodzić. Nie
chciałam przeszkadzać. Usiadłam na krześle na korytarzu i piłam gorący napój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po jakimś czasie weszły pielęgniarki i
zarządziły że Harry musi odpocząć. Tamci wyszli one same jakoś nie mogły ...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy przestałam myśleć o chłopakach z
porwania postanowiłam zobaczyć w czym tak długo te panie pomagały mojemu
chłopakowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Weszłam do środka widząc jak na siłę
starają się przypodobać. Harry nigdy nie rozmawiał z innymi więc jego wyraz
twarzy mnie nie zaskoczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przepraszam mogę zostać z nim sama? -
spytałam przesłodzonym głosem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ah ... tak, tak. Proszę - nieszczęśliwe
opuściły salę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przyszli cię odwiedzić? - usiadłam na
swoje miejsce<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak.- mruknął.- Wszystko dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak, dlaczego miałoby nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Bo tu spałaś. Chodziło oto czy cię nic
nie boli skarbie .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Wszystko jest dobrze, a ty jak się
czujesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak dziwnie. Jakby ktoś oddał mi
powietrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To chyba dobrze. - zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem. -nachyliłam się go cmoknęłam jego
usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oddał pocałunek.<br />
-Kiedy mogę wyjść?</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry jesteś jeszcze słaby..-
tłumaczyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale nic mnie nie boli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiesz ile leków przeciwbólowych ci
dali? Jeszcze trochę kochanie...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Westchnął ciężko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chcę z tobą do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja jestem tu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Skarbie proszę idź dzisiaj do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już masz mnie dość?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Oczywiście, że nie. - starał się
usiąść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Może lepiej leż?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mnie i tak nie boli. - posłała mi jedno
spojrzenie. - Obiecaj mi coś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
posłał<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co takiego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p> </o:p>-Cokolwiek się stanie nie zrobisz nic głupiego.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O czym ty mówisz? - trochę się
przestraszyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Po prostu nie rób nic głupiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry przestań...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Zrozum, że może się coś stać, coś
czego nie przewidzimy, ale ty nie możesz zakończyć przez to wszystkiego. Nie
możesz się zabić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie- odpowiedziałam prosto.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie dam rady bez ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dasz radę. - splótł nasze palce. - Dasz
i nie możesz się poddać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Żyjesz więc skończmy o tym gadać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale jeszcze nie raz wyjadę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dwa razy oficjalnie byłeś już martwy,
nie powinni cię odwołać czy coś takiego - zaczęłam panikować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wierzą w to, że mimo martwy to żyję.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ciekawe czy byli by tacy mądrzy gdyby
chodziło o kogoś z ich rodziny?- , powiedziałam zła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam na łóżku obok niego i się
przytuliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zostawiaj mnie - szepnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zostawiam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ciebie również.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przesiedziałam z nim cały dzień. Ciągle
rozmawialiśmy. Nie wyszłam nawet na moment. Dopiero gdy zmęczony usnął
postanowiłam spełnić jego prośbę i wrócić do domu. Tam przytulona jak zawsze do
poduszki Harry'ego zasnęłam.<o:p></o:p><br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
-
Za zasługi dla kraju jakimi się wykazałeś nagradzam cie Krzyżem Wiktorii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stałam patrząc na to wszystko. Był taki
niesamowity. Tyle zrobił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Królowa wpięła mu krzyż tam gdzie serce.
Coś powiedziała, ale nie słuchałam. Patrzyłam tylko na niego. Gdy ceremonia się
skończyła wzięłam go pod rękę, drugą opierał się o kule<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wszystko ok? - ostatnio byłam
przewrażliwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak kochanie. - pocałował mnie w skroń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To dobrze. - uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- wracamy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. - po godzinie byliśmy już w naszym
domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry poszedł zdjąć mundur i wrócił do
mnie już przebrany. Usiedliśmy na sofie obok siebie. Wziął delikatnie moją
dłoń, ucałował ją i nasunął pierścionek z białego złota<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nic nie powiedziałam, nie byłam w stanie.
Popatrzyłam na chłopaka i po prostu go pocałowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oddał pocałunek głaszcząc mój policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dziękuję - minimalnie się od niego
odsunęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie masz za co najdroższa. - jeszcze
raz ucałował moją dłoń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zmęczony? - spytałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Trochę. Myślę, że takie rozdawanie
nagród to nie dla mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś bohaterem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie jestem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dla mnie największym - jeszcze raz go
pocałowałam - Połóż się, musisz odpoczywać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A ty jesteś największą nadopiekuńczą
dziewczyną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ej, martwię się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przecież nic mi nie jest.- posłał mi
uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wcale nie, nie jesteś jeszcze w pełni
zdrowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Położył głowę na poduszce i ciężko
westchnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co? Idź spać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Okrutna jesteś. - szepnął i po chwili
zasnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przykryłam go i poszłam się umyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wieczorem poszłam do kuchni. Zapaliłam
światło i zaczęłam robić kolację.</div>
<div class="MsoNormal">
Myślałam o tym co mówił mi wtedy Harry w
szpitalu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie chciałam, aby znowu wyjeżdżał. Ja
umrę z nerwów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To nie po prostu zabijało od środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Skarbie... - usłyszałam. 25-latek stał
w progu kuchni lekko rozkojarzony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Hej, coś się stało? - wróciłam do
przerwanego zajęcia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Koszmar.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przykro mi - było mi go strasznie
szkoda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- w porządku. - podszedł do mnie
i przytulił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zrobiłam zapiekankę, może być?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Oczywiście</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Siadaj już nakładam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadł przy wyspie, a ja podałam nam
kolacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wyspałeś się? - popatrzyłam na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jak mam koszmary to raczej się nie
wysypiam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No tak, mój błąd sorry. Za chwilę znowu
się położysz, jest późno<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze kochanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Posłuszny żołnierz i to mi się podoba -
wskazałam na niego widelcem i posłałam w powietrzu buziaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ja to musze jeść?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak, zdecydowanie. Chyba że nie
smakuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Smakuję. - mruknął pod nosem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jak nie zjesz to uznam że nie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kiedy ja nie lubię jeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mam cię karmić? - spytałam zdolna to
zrobić jakby dalej mnie wkurzał<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Możesz odpuścić? Ja naprawdę nie
potrzebuję jedzenia... Caroline wiesz, że może czy twój tata nadal jest zly?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wstałam i stanęłam obok niego biorąc od
niego widelec. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zły? - zaczęłam go karmić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zły. Daj to zjem sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Całe - zaznaczyłam. - Co masz na myśli
?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Porwanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Myślę że nie, na początku też chyba
bardziej wkurzyło go to że mu po prostu nie powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Rozumiem. - jadł kolację. Ja również
zjadłam i posprzątałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Napiłam się soku biorąc coś przeciwbólowego , bo miałam wrażenie że zaraz moja głowa
wybuchnie</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy chłopak się położył ja zrobiłam to
samo. Musiałam odpocząć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przytuliłam się ciesząc jego obecnością i
tak zasnełam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wracaliśmy właśnie od mojego taty.
Szliśmy spacerem przez park. Ja trzymałam rękę Harry'ego i wtulałam w jego
ramię. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Widoki były piękne bo słońce właśnie
zachodziło. To była taka cudowna chwila.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Styles! - usłyszeliśmy za sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Odwróciłam się zaraz za chłopakiem, nie
puszczając jego ręki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przed nami szedł jakiś mężczyzna. Mniej
więcej w wieku Harry'ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jak widać ostatnio cię nie zabija nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jak widzisz. - odezwał się Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To uważaj, żeby koledzy twoi nie
wrócili. - wyjął ręce z kieszeni. - Bo wiemy jak to się skończy. Najlepiej
jakbyście się stąd wyprowadzili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O czym on mówi? - spytałam chłopaka<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Narzeczony patrzył przed siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O ludziach, którzy zrobili mi to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przecież oni są daleko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale wrócą. - odparł ten drugi. - Znaczy
mogą wrócić. No po prostu uważaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O boże...- nogi zaczynały odnawiać mi
posłuszeństwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ej skarbie. - przytrzymał mnie. - Nic
się nie dzieje. Chodź wracamy. - wziął mnie na ręce i skierował sie do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ale oni jednak nie przyjadą? Nie będzie
ich?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
nie nie będzie. Ale niech się wyprowadzą
za Londyn<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dał mi wody i trochę się uspokoiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ukucnął przy moich nogach i głaskał po
policzku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Patrzyłam mu w oczy co pomagało. Oddech
się wyrównał, a serce zwolniło. Nerwy odeszły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wszystko dobrze. - całował moje
policzki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Strasznie chciałam mu uwierzyć. Pragnęłam
tego z całych sił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś bezpieczna. Nie denerwuj się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Co?o czym on mówił? Nawet przez chwilę nie myślałam o sobie, ja panicznie
bałam się o niego.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wybudujemy dom. Przeprowadzimy się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przytul mnie- poprosiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Objął mnie ramionami natychmiast. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wtuliłam się mocno zaciągając jego
zapachem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podniósł mnie jak dziecko i zaniósł do
łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Położył na nim i patrzył na mnie. Był
całym moim światem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ostrożnie usiadł obok biorąc mnie za
rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Udało mi się delikatnie uśmiechnąć do
niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nic się nie dzieje. - powtórzył. - Nic
nam nie grozi. Zapomnijmy o tym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jak dziecko pokiwałam głową zgadzając
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pochylił się i delikatnie mnie pocałował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To sprawiło że już wogóle nie wiedziałam
co to zdenerwowanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Później jeszcze kilkakrotnie złożyl na
moich ustach pocałunek, a ja każdy odwzajemniłam. Patrzył mi w oczy i się
uśmiechał, a palce wciąż mieliśmy splecione<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Strasznie cię kocham - powiedziałam w
usta chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ciebie jeszcze bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się i znowu złączyłam nasze
usta. Harry delikatnie muskał palcami moj
brzuch pod bluzką. Uniosłam się na kolana i przyciągnęłam
bliżej siebie.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
na chwilę się odsunęliśmy aby zabrać
powietrza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Krótko cmoknęłam jego usta i szybko
zdjęłam jego koszulkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Trafiła gdzieś na podłogę. Harry
ostrożnie naparł na mnie sobą i pozbył się mojej bluzki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęłam składać pocałunki na jego szyi
zostawiając różowo czerwone ślady. Cicho westchnął i błądził dłońmi po moich
biodrach.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Uśmiechnij się dla mnie - wyszeptałam
mu do ucha chcą zobaczyć te cudowne dołeczki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Od razu spełnił moją prośbę. Na jego
twarzy pojawił się uroczy uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pocałowałam go w oba kąciki ust i rękami
badałam tors chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie kochaliśmy się dość długo. -
usłyszałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Bo ja jestem przecież przewrażliwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. - zaśmiał się przywierając ustami
do mojego obojczyka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęłam bawić się jego włosami cicho się
śmiejąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przesunął ustami po moim dekolcie i rozpiął
moje spodnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zdjęłam je a on rzucił tak że nawet nie
zauważyłam gdzie wylądowały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Znow zaczęliśmy się całowac zapominając o
całym świecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pragnęłam go i potrzebowałam. Byłam jego,
cała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dotykał mnie i pieścił. Nie było żadnych
granic i zahamować. Atmosfera była gorąca i namiętna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pozbyłam sie jego spodni trochę sie przy
tym trudząc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pocałował mnie w usta i rozpiął koronkowy
stanik. Składał co raz żarliwsze pocałunki na moim dekolcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Było mi bardzo dobrze. Moje ciało
natychmiastowo reagowało na jego dotyk i pieszczoty<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Rozebraliśmy się nie wstydząc się swojej
nagości. Znów poczułam jedność, którą tworzyliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wspólnym tempem sprawialiśmy sobie
przyjemność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie zapomnę tej nocy. Nocy z moim Harrym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po wszystkim zasnęłam z daleka od
wszelkich problemów<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~*~~~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Siedziałam na miękkim dywanie w naszym
ogromnym domu oglądając zdjęcia ze ślubu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry w mundurze wyglądał wspaniale.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wspaniały był ten dzień. Powiedziałam mu
"tak" będa pewna swoich słów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mężczyzna wszedł do salonu i usiadł obok
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Caroline...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak? - podniosłam wzrok znad zdjęć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musimy porozmawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To nie brzmi fajnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Westchnął i wyjął z kieszeni koszuli
list.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę powiedz że to nie to co myślę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wbił wzrok w okno zaciskając wargi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry proszę<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nic nie zrobię. Muszę jechać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Złam nogę, rękę, cokolwiek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To nic nie da. Jadę jako dowódca.
Skarbie ...- wziął mnie z rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja nie chce - jak zwykle zaczęły lecieć
łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja też nie chcę.- spijał je swoimi
ustami.- Nie płacz. Kochanie nie płacz .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Uspokój się. Przecież ja zawsze do
ciebie wrócę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mało brakowało...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale wróciłem. Teraz też wrócę. Jedziemy
do Afganistanu<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Umrę z nerwów i tęsknoty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Będę pisać. Będzie dobrze<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie chce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przytulił mnie tylko do siebie i nic nie
mówi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wiedziałam że to nic nie da, ale i tak
płakałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ciii ...- kołysał mnie.- Mamy cały
dzień .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie chce tyle<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nic nie zrobię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
I tak przesiedzieliśmy</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
cały dzień. Ja płakałam, on mnie tulił.
Nie mogłam się pogodzić z tym że znów mnie zostawia...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~*~~~~ <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>1 lutego 2014 rok Afganistan</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Kochanie... Nie wiem ile dni, ile
tygodni, ile miesięcy jeszcze będzie nas dzieliło setki kilometrów. Nie wiem
kiedy cię zobaczę. Wiem tylko, że minie prawie rok już nie długo. Ja robię się
co raz starszy..heh... dzisiaj już starszy o następny rok. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Tak bardzo mi ciebie brakuję. Chciałbym
trzymać cię w ramionach, złożyć pocałunek na twoich ustach. Chciałbym poczuć
twoje ciepło oraz to, że przy tobie mam wsparcie. Jak zawsze patrzę w księżyc i
wiem, że ty również to robisz. Nie próbuję się z tobą żegnać, ale każdy kolejny
list może być tym ostatnim. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Jest ciężko, ale wiesz o tym. Nie chcę tu
pisać o wojnie i walce, która otacza mnie dookoła. Chcę pisać o uczuciach i
pustce. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wrócę do ciebie...<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Twój Harry...</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Czytając to moje serce pękało z tęsknoty.
Tak mi go brakowało, to był przynajmniej znak że jeszcze żyje....że mój Harry
do mnie wróci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam na łóżku wycierając łzę. Nie
wiem ile miałam jeszcze czekać. Wojna mogła trwać bardzo długo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Złożyłam kartkę i razem z kopertą
schowałam do reszty listów od mojego żołnierza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zamknęłam oczy starając się zasnąć .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Myśląc o nim, wyobrażając sobie że leży
obok mnie zasnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Czekałam. Dzień za dniem czekałam. Dwa
lata. Całe dwa lata... 23 kwietnia przed domem gdzie siedziałam i sadziłam róże
ujrzałam męża .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Cała brudna z ziemi po prostu wstałam i
pobiegłam do niego rzucając się na mężczyznę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Objął mnie i zakręcił. Torbę rzucił na
chodnik.<br />
- Wiesz jak tęskniłem.?<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Na pewno nie tak jak ja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię - uśmiechając się co chwila
mnie całował .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oddawałam pocałunki z coraz większym
uśmiechem na twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Staliśmy tak bardzo długo. Cieszyłam się
każdą chwilą .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Matko jesteś tu..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem. Dla ciebie wróciłem. Dwa lata
to za dużo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Za dużo - potwierdziłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Postarajmy się o syna.- powiedział
nagle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Słucham? - zdziwiłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chcę mieć z tobą dziecko. Rodzinę .</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A jak znowu wyjedziesz? - bałam się po
prostu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wiem. Chodź.- wziął torbę a ja
pociągnęłam go do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Weszliśmy i cały czas patrzyłam na
chłopaka, byłam taka szczęśliwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zdjął mundur i przebral się tylko w
spodnie. Na ramieniu miał nowy tatuaż przedstawiający napis " Caroline
forever"<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kiedy to zrobiłeś? - byłam zszokowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale co kochanie?-spojrzałna mnie zdezorientowany.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tatuaż. - wskazałam palcem miejsce
gdzie się znajdował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Koło roku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podeszłam i palcem jeździłam po
konturach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
On położył mi dłoń na.policzku i
obserwował .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię. Tak bardzo cię kocham - ze
szczęścia zaczęłam płakać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaczął ocierać mi łzy i całował mnie<br />
-
Tak jak ja ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się , znowu do mnie wrócił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Położył mi ręce na.biodrach i patrzył w
oczy.- Nasze dzieci nie pójdą na.wojnę. nie pozwolę .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To samo powtarzam sobie jak wracasz, że
więcej ci nie pozwolę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Taka jest moja praca.- westchnął smutno<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem. - przeczesałam jego włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Siwieje wiesz?- zasmial sie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przesadzasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Masz rację. My jesteśmy wiecznie
młodzi.- przyciągnął mnie do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak mówisz? - zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No oczywiście że tak.- cmoknął mnie w
usta. - Kocham nasz dom. Kocham ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pewnie dlatego wracasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chciał coś powiedzieć ale do salonu
wparowal nam tata. Stanął jak wryty gdy zobaczył mojego męża.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tato..- powiedziałam widząc go. - Coś
się stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przyszedłem cię odwiedzić...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Miło. - Harry podszedł do niego i się
przywitał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze że wreszcie wróciłeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się. Fajnie było tak na nich
patrzeć jak rozmawiali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Osiedliśmy na sofie. Obydwoje z tatą
uważnie słuchaliśmy Harryego<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zebrało mu się na odwiedziny akurat teraz
- pomyślałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dopiero wieczorem sobie poszedł i
zostaliśmy sami. Robiliśmy kolację co chwila się calujac .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mój tato cię uwielbia - powiedziałam
krojąc pomidory.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Też go lubię<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyłam na niego w miną głupka.
Należało się tylko cieszyć skoro tak było.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po kolacji zostałam porwana do łazienki.
Ukochany przygotował mi kąpiel i położył w wannie .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To ty wróciłeś z misij, tobie się
należy odpoczynek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja wróciłem i teraz muszę zająć się
żoną .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To chodź tu do mnie - poklepałam tafle
wody.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pocałował mnie we włosy i rozebrał się,
aby do mnie dołączyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Myślałam nad kupnem psa wiesz? - zaczęłam
temat, zawsze było by w domu głośniej, a tego mi brakowało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Psa? Jeśli chcesz ... Porozmawiajmy o
dziecku .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No to słucham - wiedziałam że nie
odpuści, był uparty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chcę wiedzieć co ty myślisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Boję się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Czego ?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry gdyby....to ja będę musiała powiedzieć dziecku że jego
tato nie żyje, że już go nie zobaczy. - sama chyba chciałam mieć takiego
maluszka, tylko ten strach.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanie ale przecież nie będę ciągle
wyjeżdżał. Moje stanowisko nie wymaga tego. Mogę teraz już zostawać tu chyba że
będę potrzebowali wsparcie .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oparłam się o niego głośno wypuszczając
powietrze z płuc<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ulżyło ci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zawsze zostaje ryzyko - jęknął
zrezygnowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po kąpieli naga zostałam zaniesiona do
łóżka .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co cię tak do zostania tatusiem ciągnie?
- spytałam ciekawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Starzeje się. Poza tym.naprawdę
chciałbym mieć z tobą dziecko, .malenstwo którym będziemy się opiekować i kochać
.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ty jesteś kochany - na prawdę był
uroczy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Położył się obok mnie i pocałowal moją
dłoń .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry...dwa lata bez ciebie spałam...- zaczęłam.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak...- zgodził się i podpierajac
się.na łokciu patrzył mi w oczy a po chwili całował .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiałam mu się w usta i oddałam
pocałunek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- MusZę ci coś powiedzieć. Mamy bardzo
wygodne łóżko .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To była bardzo ważna wiadomość - udałam
poważną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Jak się przez dwa lata na piachu śpi to tak.- znów mnie
pocałował.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wątpię. - rękami błądziłam po jego
torsie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Moja królewna .- zaczął znaczyć nie
widzialną drogę ustami po mojej szyi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jego usta na moim ciele, to było takie
przyjemne, takie cudowne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Bardzo mi tego brakowało. Jego bliskości
i delikatnosci .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wzięłam jego twarz w dłonie i po raz
kolejny dzisiaj czuje pocałowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Caroline...- wymruczał w moje usta i
przesuwał dłońmi po mojej talii. Zaczął we mnie powoli wchodzić .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Moje ciało wygięło się w łuk, a ja
szeptałam jego imię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przyjemność zalewała mnie falami. Nie
było granic. Napawilismy się sobą. Cieszylismy tą chwilą .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Było cudownie. On przy mnie, noc była
niesamowita. Tęsknota wszystko potęgowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zasnelisny dopiero nad ranem przytuleni
do siebie i szczęśliwi .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy się obudziłam Hazza jeszcze spał.
Pocałowałam go w usta i wstałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ubralam się a włosy spielam. Zeszlam na
dol aby zrobić śniadanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam taka szczęśliwa. Zrobiłam kawę i
cała aż tańczyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nikt nie mógł mi zepsuć humoru. Od
dzisiaj miałam budzić się tylko i wyłącznie przy nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wszystko było już gotowe kiedy w kuchni
pojawił się Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć słońce.- pocałowal mnie w usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Hej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przytulił mnie i usiedlismy do stołu.
Wziął mnie na kolana i karmił .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tobie naprawdę potrzebne jest dziecko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Sama widzisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pocałowałam go w usta dając gryza
kanapki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zjedliśmy śniadanie śmiejąc się. Około 12
poszlismy na długi spacer.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Szliśmy przez park i opowiadałam mu co
się dzieło podczas jego nieobecności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
On słuchał uważnie i czasem odpowiadał.-
Chcesz pójść na studia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Myślałam o tym. Konkretnie o
dekoratorstwie ogrodu i te sprawy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Myślę że to dobry pomysł. Będziesz
miała zajęcie .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Teraz ty będziesz w domu to nie będzie
tak nudno i cicho<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja wiem co zrobić aby było głośno i
wesoło .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pies? - wiedziałam że nie o to
chodziło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Westchnął i objął mnie ramieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja się po prostu boję, nie będę dobrą
matką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mów tak. Ty będziesz wspaniałą
matką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Skąd to możesz wiedzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Stąd, że wiem jaka jesteś. Czuła,
delikatna, kochana<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyłam na niego i poszliśmy dalej<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- W przeciwieństwie do mnie.- dodał po
chwili .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O czym mówisz? - spytałam
zdezorientowana<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja taki nie jestem. Sama wiesz że
praktycznie nie mam uczuc .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Coś ci powiem - zatrzymałam go. - Nie
wiem jak jest tam, tysiące kilometrów z tąd. Ale tu jak jesteś ze mną dopiero
wtedy czuje się bezpieczna. Twoja delikatność i troska sprawiają że jestem
pewna że byłbyś najlepszym tatusiem na świecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Patrzył na mnie długo nic nie mówiąc. -
Kocham cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ciebie też - cmoknęłam jego usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Objął mnie i ruszyliśmy dalej. Teraz
byłam najszczęśliwsza. Nic nie potrzebowałam. Wiedziałam, że będZie dobrze.
Musiało .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wróciliśmy do domu, Harry poszedł coś
oglądać, a ja robiłam obiad.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po posiłku gdy sprzątaliśmy ktoś zadzwonił
do drzwi. Mężczyzna poszedł otworzyć. Jak się okazało jego kolegom .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wróciłam do kuchni nie chcąc przebywać z
nimi.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ciągle się ich bałam i zdania nie
zmienilam .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Rozmawiali o czymś a ja starałam się
myśleć że w pokoju jest tylko Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszli dopiero wieczorem. - Nie musisz
się ich bać. - powiedział .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jakoś oni specjalnie chętni nie są.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Oj przestan .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musisz ich poznać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie chce -powiedziałam cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Skarbie nie bój się ich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dziwisz mi się? - popatrzyłam na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja też cię porwalem .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To co innego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Oni nic cinie zrobili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wiesz czy tak by nie było gdyby nie
ty<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Znam ich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mam uraz, nic na to nie poradzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze. Nie zmuszam .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry ja ich wogóle nie znam a jedynie
co mi się z nimi kolarzy to porwanie. - chciałam żeby zrozumiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dlaczego to zrobili ?- przerwałam ciszę między nami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dla kasy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Właśnie...tylko nie przemyśleli, nie
przemyśleliście co dziewczyna którą porwiecie będzie przeżywać, nawet bez
robienia jej krzywdy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja się nad tym nie zastanawiałem. Mnie
nie obchodziły uczucia innych .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Czas przeszły. - zaznaczyłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Przeszły .- westchnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pocałowałam go w policzek chcą skończyć
ten temat<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiedlismy na tarasie przytuleni i
przykryci kocem. Razem patrZyliśmy w niebo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Patrzyłam na niego, co noc<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak jak ja..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oparłam głowę o jego ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Było dobrze.... <br />
~~~~*~~~~~ Siedzieliśmy na
dole, gdy usłyszałam płacz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Poszłam na górę i weszłam do pokoju gdzie
było moje maleństwo. Wzięłam je na ręce i zaczęłam kołysać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Cicho śpiewałam kołysankę ale nie
zasypiał. Zeszłam z.synkiem na dół do Harry'ego .</div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam obok niego. Trzymałam go, a Hazz
zaczął do niego mówić i Sean patrzył na niego z zaciekawieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Miał już pół roku. Był naszym oczkiem w
głowie. Obydwoje spełnialiśmy się jako rodzice. To bylo wspaniale uczucie .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dałam go chłopakowi, a sama poszłam
przygotować jedzenie dla synka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy było gotowe Harry go nakarmił.
Bawiliśmy się z małym do wieczora. Później odbył kąpiel i uśpiliśmy go. Sami
zmęczeni również się położyliśmy. W nocy obudził mnie telefon męża. Zaspany
odebrał go a pp chwili w pośpiechu ubierał mundur i wyjmował bron<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co jest? - spytałam zaspana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Terroryści przejęli lotnisko. Wszystkie
samolotu nie mogą wylądować bo wybuchną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- U!To Straszne.</div>
<div class="MsoNormal">
Schował broń. Zapiał kamizelkę i zbiegł na dol a potem pojechał do
pracy. Wszystkiego dowiadywałam się z telewizji.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Sytuacja nie była ciekawa, wszystko co
chwilę się zmieniało, bardzo się denerwowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wojsko nic nie pomogło. Kamera nagrywała
akcję przeprowadzoną przez Harryego. Wybiegł na platformę lotniska gdzie
wyłączyli prąd i pasy były nie oświetlone. Wylał benzynę w jeden szlak aby zaraz to podpalić.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Niektóre rzeczy działy się tak
szybko...kamera nie nadążała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ogień wybuchł dając oświetlenie
samolotowi ktory nie miał już paliwa .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Akurat w tym momencie obudził się Sean.
Szybko po niego poszłam i wróciłam przed telewizor.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ludzie byli wyciągani z maszyny i wojsko
od razu odparowało atak wrogów którzy chcieli atakować pasażerów .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wydawało się że wszystko już jest
opanowane, pod kontrolą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie! Greg to oto chodzi. Chcą odwrócić
naszą uwagę . Skupimy uwagę na lotnisku a oni wywioza z kraju miliardy funtów!-
usłyszałam donośny głos męża.</div>
<div class="MsoNormal">
Sama trochę się z tym gubiłam. Mały chyba
wyczuł moje zdenerwowanie bo płakał i nie mogłam go uspokoić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To wszystko trwało tak długo. W pewnym
momencie Harry wpadł do domu zabierając coś. Potem znów skierowal się do auta</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć. To
była jakaś paranoja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ciągle słuchałam wiadomości i pilnowałam
syna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kilkoro z nich zostało złapanych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry wrócił dopiero następnego dnia w
nocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wrócił, to było najważniejsze. Wtuliłam
się z niego i tak zasnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy się rano obudziłam uważnie na mnie
patrzył .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mały śpi? - spytałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Kamilem go Butelką</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Super, czemu tak patrzysz? - zmrużyłam
oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ciekawe co bym zrobił gdybyś to ty była
w samolocie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Uratował mnie albo go podpalił -
zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Bardzo zabawne.- cmoknal mnie w usta<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak wiem - humor mi wrócił<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tam było tak dużo dzieci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem, widziałam - to by było na tyle
jeśli chodzi o dobry humor<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale wszystko jest dobrze. Uratowani.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To dobrze - wstałam z łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Może gdzieś wyjedziemy ?- przyciągnal
mnie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Gdzie? - popatrzyłam na niego<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A gdzie chcesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Z tobą wszędzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię słońce .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ciebie też, a teraz możesz mnie
puścić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie.- położył mnie na sobie i
pocałowal.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Puść wariacie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie puszczę.- cmoknal moją szyję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musiałeś już odzyskać siły?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Aaa co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Bo nie daje rady się uwolnić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Trudno.- zasmial się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przestałam się wiercić i spróbowałam na
niego groźnie popatrzeć<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie..Caroline ..nie..- <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
pokrecil <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
głową rozbawiony .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Spadaj - wystawiłam mu język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Położyłam głowę na jego klatce a on
pocałował mnie we włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podparłam się na rękach i sięgnęłam jego
ust<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Obdarował mnie pocałunkiem który oddałam.
Chwilę tak polezeliśmy a potem cały dzień spędziliśmy z naszym synem.</div>
<div class="MsoNormal">
~~~~*~~~~~~ </div>
<div class="MsoNormal">
Wróciłam z dekoratorni do domu i już od holu słyszałam podniesiony głos
Harry'ego. Przed nim stał 16- latek i posłusznie słuchał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mnie to nie obchodzi Sean. Zmien
poglądy i ambicję a o tym zapomnij!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co się stało? - chłopcy często się
kłócili<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nic się nie stało. Ta dyskusja jest
skończona. Czy ty zrozumiałeś co powiedziałem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, to nie fair. Będę dorosły i sam
podejmę decyzję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Cholera.- złapał go za ramię.- Nie
pójdziesz do wojska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam na kanapie. Byłam w szoku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry zacisnął zęby i mierzył syna
wzrokiem.- Nie wiesz jak to jest. Nie wiesz przez co przechodzisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie jestem głupi, wiem na co się
decyduje. - błagam niech powie od to żart<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie kurwa nie wiesz!- krzyknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zmierzył go wzrokiem i po prostu wyszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Złapałam się za głowę. On nie mógł iść do
wojska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wybij mu to z głowy, musisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Próbuje ale do idioty nie dociera. Sean
chodź tu!- krzyknął i zdjął koszulę czego nigdy nie robił przy nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie schodził więc po niego poszłam bo
Harry był zdenerwowany. Weszłam do jego pokoju, ale go nie było musiał wyjść
balkonem, często to robił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Westchnelan tylko. Czekaliśmy na niego
ale pojawił się dopiero wieczorem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Był zły, jak ojciec nic do niego nie
dochodziło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chodź tu.- pociągnął go na kanapę i
wskazał na swoje ciało.- wiesz co to jest? To jest 54 kule, 27 ciosów nożem i
podpalenie żywym ogniem. To jest wojsko .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chłopak był zdziwiony i bacznie patrzył
na tors ojca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale żyjesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Cudem. A tobie moze się przydarzyć to
samo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie chce być tchórzem, chce być taki
jak ty - te słowa mnie przerażały ale były takie cudowne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Synu. - zmienił ton i kucnął przy nim.-
Możesz być bohaterem w inny sposób. Możesz ratować ludzi. Być lekarzem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- W życiu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Błagam nie idź moimi śladami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszłam z tamtąd. To była rozmowa miedź
nimi. Ojciec z synem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
stamtąd<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam w kuchni pijąc herbatę. Liczyłam
na to, że Sean nas zrozumie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Długo rozmawiali, a ja po prostu
czekałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W końcu Harry wszedł do kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- I co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-
Nie wiem jaka jest jego ostateczna decyzja..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Może odpuści....<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Może. - usiadł obok mnie i wziął za
rękę, którą ucałował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Oby. Moje nerwy już tego nie
wytrzymają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A własnie, bo ...- zaczął niepewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co? - byłam bliska zabicia go teraz<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musze jechać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Nie wiem na ile. To wojna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry....- zaczęłam zrezygnowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nic nie zrobię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Miałeś zostać ze mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale muszę jechać. Potrzebują mojej
armii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Sean na pewno zmieni zdanie. -
powiedziałam do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chodź. - wziąl mnie do salonu do syna.
- Sean masz się opiekowac mamą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wyjeżdżasz? - spytał<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ok - na prawdę był dojrzały. Wiedział
kiedy jak się zachować<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Harry puścił mnie i poszedł na górę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Sama poszłam do łazienki sie wypłakać. W
domu była straszna atmosfera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chyba sobie z tym wszystkim nie radziłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Świadomość że znowu jedzie i nie wiadomo
kiedy wróci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Było źle i będzie co raz gorzej. Nie wiem
jak dam radę. Wyszłam z łazienki ocierając łzy. Harry żegnał się z Sean'em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Znowu się rozpłakałam. Byli tak podobni
do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanie... - podszedł do mnie i
przytulił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wróć szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Postaram się. Kocham was. - ucalował
mnie. Przytulił Seana i wyszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Błagam cię nie rób mi tego samego -
zwróciłam się do syna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ja chce być taki jak on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Sean, ale tata ma rację. Sam wiesz jak
będziesz się teraz o niego martwić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak ale to bohater narodowy.-
powiedział z uznaniem .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Sława? To cię kręci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie! To co robi dla ludzi. To że broni
obywatelow.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To już wolę strażaka<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przecież tata zawsze do ciebie wracać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wraca .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem - odpowiedziałam mu cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiedliśmy na sofie przytuleni do siebie.
Miałam chociaż jednego ...do czasu ~~~~*~~~~~ <br />
<i>Sean chwycił do ręki kopertę rozrywając papier. List był od Harry'ego do
niego. Przeczytał go a później oddał mi.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Sean... Skończyłes już 17 lat. Wiem, że
tego dnia nie mogłem być z tobą . Jestem tu gdzie jest co raz gorzej. Wiesz, że
jestem przeciwny temu abyś szedł w moim kierunku ale...Jesteś mi potrzebny.
Spakuj swoje rzeczy i dnia 20 lipca około godziny 5 rano zostanie podstawiony
wojskowy samochód. Wsiądziesz do niego a później zobaczymy się na miejscu.
Twój tato ...</i></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam przerażona i wściekła. Prosił go żeby
przyjechał, jak mógł? Popatrzyłam na
syna z nadzieją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mamo wiesz co tata myśli o tym abym
poszedł do wojska ale widzisz że to coś poważnego. Nikt nie zna tylu rzeczy
jakich on sam mnie.nauczył .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam na kanapie chowając głowę między
kolana, wiedziałam o tym aż za dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Delikatnie mnie przytulil. 20 lipca był
jutro.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nawet nie wiem kiedy zrobiło się późno i
zasnełam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mamo, mamo ...- usłyszałam cichy szept.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam patrząc na chłopaka<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- muszę iść...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dotarły do mnie jego słowa. Słowa
oznaczające pożegnanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię.- pocałował mnie w policzek.
Po chwili już go nie było<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Byłam sama. Zostałam tu kiedy oni tam
walczyli o swoje życie. Dwie najważniejsze dla mnie osoby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Na dodatek nie mogłam nic zrobić, a
świadomość tego że mogę ich stracić wszystko pogarszała. Każdy dzień, tydzień i
miesiąc liczyłam. Czekałam aż wrócą. Tylko to mogłam robić. Co prawda
dostawałam listy ale było one rzadko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po za tym skąd mogłam mieć pewność że
kiedy je czytałam oni jeszcze żyli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Siedziałam na tarasie próbując skupić się
na pracy kiedy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Szybko wstałam idąc do przedpokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W drzwiach stał Sean. Od razu się
uśmiechnęłam. Był tu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podeszłam do niego bez słowa i
przytuliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mamo.- wychrypial. Coś było nie tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Odsunęłam się zdziwiona i czekałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zapytasz gdzie tata?- spojrzał na
swoje buty<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mógł jeszcze wrócić, ale skoro ty
jesteś to znaczy że już się uspokoiło. - jego zachowanie mnie niepokoiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pociągnął mnie do salonu. Stanął przede
mną patrząc smutno. Z kieszeni munduru wyjął coś. Coś czym był
nieśmiertelnik...Otworzył moją dłoń i położył go na niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie....- nie wierzyłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- On...ja nie mogłem nic zrobić.-
po.policzkach chłopaka płynęły łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wtuliłam się w niego. Miał wrócić, zawsze
wracał, a teraz mnie zostawił, nas oboje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przepraszam. Umarł mi na rękach ...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To nie twoja wina. Cicho... -
uspokajałam go sama płacząc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mogłem zabrać jego ciała. Został
tam.- mocniej płakał. Oboje. Staliśmy i zalewaliśmy się łzami. - Będę walczył
za niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie! Nie pozwalam ci! - byłam martwa<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Muszę. - przytulił mnie bardziej - Dla
niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Płakałam nie mogąc się uspokoić. Nie
poradzę sobie bez niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przyszedł ten dzień ... Zostaliśmy we
dwójkę. <br />
~~~~*~~~~ Rok. Cały rok układałam sobie wszystko w głowie. Pogodziłam
się ze śmiercią męża. Pogodziłam się z tym że go już nie ma. Wróciłam późno z
pracy. Syn już spał a ja poszłam się wykąpać. Od razu potem zasnęłam. Promienie
słońca spowodowały zw zaczęłam się przebudzać. Ktoś mnie obejmował<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się widząc te zielone oczy
wiedziałam że to sen, a mimo to cieszyłam się, nie chciałam się budzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mężczyzna uniósł rękę głaszcząc moje
włosy<br />
.- Ile ja jeszcze razy będę wracał kochanie .- zaśmiał się a ja wciąż
miałam wrażenie że śnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Najlepiej po prostu mnie nie zostawiaj.
- uśmiechnął się i razem z snem uciekł. Wstałam ocierając łzy i podeszłam do
okna patrząc na widoczny jeszcze księżyc. Przypomniały mi się jego słowa, a
zaraz potem jego pogrzeb. Był taki uroczysty, zasłużony.</div>
<div class="MsoNormal">
Jego ciało zostało sprowadzone do Anglii.
Został mu oddany hołd.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Robiło się już jasno więc weszłam na dół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mamo, pozwolisz mi? - Sean spytał po
raz setny przy śniadaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mam na to jakiś wpływ? - byłam
załamana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Po prostu wiem, że robię dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A ja się boję. Tylko ty mi zostałeś</div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem mamo. - westchnął. - Może... może
znajdziesz sobie kogoś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie sądzę Sean. - ja byłam tego pewna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dlaczego? nie jedyna miłość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jedz. - usiadłam na przeciwko niego. To
było niemożliwe. Nikt nie zastąpi mi Harrego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kiedyś się z nim spotkam. - powiedział.
- I pogadamy sobie. Dlaczego nas zostawił<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wcześniej ja mu na kopie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmialiśmy się jedząc śniadanie.</div>
<div class="MsoNormal">
Sean pomimo moich próśb wstąpił do wojska
i dzielnie idzie w ślady ojca. Choć każdego dnia żyje strachem to jestem dumna
i wiem że On też jest. <span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-50592208342854173362014-01-01T22:07:00.003+01:002014-01-01T22:08:38.738+01:005. Stability<div class="MsoNormal">
Następnego dnia nie szłam do szkoły.
Wstałam i chwilę patrzyłam na śpiącego chłopaka. Postanowiłam że postaram się i
zrobię wszystko co tylko będę mogła, co będzie w mojej mocy żeby wynagrodzić,
zrekompensować mu to wszystkie krzywdy które zostały mu wyrządzone. Zasługiwał
na to. Był dobrym człowiekiem, jedynie trochę zagubionym.Dostał szansę, ja również ją dostałam.
Zaufał mi i daje siebie poznać. Położyłam dłoń na jakiego policzku i
obserwowałam jak spokojnie oddycha.Cicho wyszłam z pokoju i poszłam zrobić
mu śniadanie.Na dole spotkałam tatę. Sprawdzał jakieś
dokumenty.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O już wstałaś. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak. Co robisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pakuje się do pracy. Jak tam Harry?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Fizycznie? Mówi że dobrze. - tata miał
podejrzanie ciepły głos. Jakby na prawdę interesowało go to o co pytał.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To dobrze. Tu macie śniadanie. Skarbie
to aby na pewno jest tylko twój kolega? Raczej nie wiedziałem żeby nastolatki
zadawały się ze sławnymi żołnierzami kraju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ymm...to znaczy...znasz go?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No tak. Służył dla kraju jako bardzo
młody chłopak. Dostał ordery od samej Krolowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- I nie mogłeś mi powiedzieć wcześniej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Myślałem, że wiesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dzień dobry. - w progu stanął Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Hej. - super, jednak jestem strasznie
głupia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dzień dobry. - odpowiedział mój tata. -
Posłuchaj mam do ciebie sprawę. Zawiesiłeś służbę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tato daj mu zjeść. - nie wiedziałam czy
chłopak chce o tym rozmawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No już. - jęknął. - To ważne. Jeśli tak
mogę zatrudnić cię u siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- W sensie? - wryłam się Harremu w słowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No pomagałby mi, ale nie chciałbym
wchodzić w konflikty z twoim dowódcą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyłam z wachaniem na chłopaka.
Przecież mógł nie chcieć wracać do tego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wiem proszę pana. - odparł. - Jeśli
tak mogę się zrekompensować za utrzymanie tu to niech mnie pan zatrudni. Służbę
mam chwilowo zawieszoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, nie, nie. Ty niczego nie jesteś mu
winien -powiedziałam szybko<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Właśnie. Nic nie jesteś nam winien. Myślałem
po prostu o zajęciu dla ciebie i własnych funduszach, abyś mógł zarabiać<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mieszkać możesz dalej tu jeśli chcesz
oczywiście - dodałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteście razem? - spytał w końcu
ojciec.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ogólnie mówiłam z tym mieszkaniem -
powiedziałam do taty wymijająco. - Przecież dom jest duży. Harry jedz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteśmy proszę pana. - odpowiedział
złączając swoje dłonie na plecach.Głośno wypuściłam powietrze i pocałowałam
chłopaka w policzek.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Śniadanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To ja lecę, pogadamy potem. -tata się
zmył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie jestem głodny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chodź - powtórzyłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ja naprawdę nie potrzebuję
jedzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przestań, musisz jeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie muszę. - usiadł obok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zjesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A będziesz zła jak nie zjem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Zjesz, po prostu albo sam, albo cię
nakarmie. - uśmiechnęłam się szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś bardzo uparta. - odpowiedział i
sięgnął po kanapkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dziękuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zjedliśmy posiłek i 25-latek posprzątał.
Bawił się bronią, kiedy ja czytałam ksiązke.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Fajna zabawa?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Fajna książka?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Może być.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokiwał głową i zaczął bawić się
nieśmiertelnikiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jest super .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiał się pod nosem biorąc mnie
ostrożnie na kolana. Objął ręką i pocałował w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-
Jesteś wszystkim co mam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A ty najważniejszym. - powiedziałam mu
do ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wtulił się we mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kochałam go, byłam tego pewna. Nie wiem
tylko jakim cudem stało się to tak szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zajął moje serce swoją tajemnicą, tym
urokiem, całym sobą. Mogłam tylko cieszyć, że dał mi zaufanie. To było bardzo
ważne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~*~~~~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Siedzieliśmy razem na łóżku. Całą maturę
już zdałam. Byłam po egzaminach i mogłam się cieszyć. Rozmawialiśmy i śmialiśmy
się. Harry delikatnie przyciągnął mnie do siebie i pocalował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem już wolna - stwierdziłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To prawda. - zgodził się.Chwilę między nami panowała cisza.
Patrzyliśmy tylko w oczy.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chciałbym czegoś spróbować...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Czego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzał na swoją rękę, którą ostrożnie
położył na moim biodrze<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Powędrowałam za jego wzrokiem i po chwili
wróciłam do tych cudownych oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja... mogę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie odrywając od niego wzroku, pokiwałam
twierdząco głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Powoli jak za pierwszym razem pocałował
mnie i połozył obie dłonie na moich biodrach. Napierałam na niego i
przesuwaliśmy się na środek łózka.Nie miałam zamiaru tego przerywać,
chciałam. Wsunęłam ręce w jego włosy. Łapaliśmy oddech i znów łączyliśmy nasze
usta. Delikatnie włozył dłonie pod moją bluzkę.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Musisz mi powiedzieć co mam robić, nie
chcę zrobić ci krzywdy,.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zrobisz, po prostu kochaj. -
ponownie go pocałowałam. Delikatnie, czule, żeby wiedział że mu ufam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ostrożnie przyparł mnie do ramy łózka i
oddawał pocałunek. Zdjął moją koszulkę rzucając ją obok na podłogę. Czule
gładził mój policzek i co raz żarliwiej mnie całował. Zdjęłam mu przez głowę jego koszulkę.
Obróciłam nas tak że to ja siedziałam na nim i całowałam każdą z jego blizn.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie patrz na to...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Chce. Kocham je wszystkie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzał na mnie jak na anioła. Pocałował
w usta , a potem pozwolił mi się dotykać.Robiłam to najlepiej jak tylko umiałam.
Był bardzo dobrze umięśniony. Jego oddech bardzo przyspieszył.
Widocznie nigdy żadna inna kobieta go nie dotykała. Położył mi ręce na plecach
a potem zjechał do zapięcia moich spodni.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pozwoliłam mu je rozpiąć i po chwili
leżały obok łóżka. Przekręcił nas i był nade mną. Każdy jego
dotyk był czuły i delikatny. Widać było że nie chce mnie skrzywidzic. Że mu
zależy na mnie. Spojrzał mi na chwilę w oczy a ja się uśmiechnęłam, chwilę
później składał pocałunki na moim dekolcie i brzuchu.Jego dotyk działał na mnie jak narkotyk,
cały czas chciałam więcej.Uniósł moją nogę i teraz to ją całował aż
do stopy. Trochę to załaskotało więc sie poruszyłam.Popatrzył na mnie przez co roześmiałam
się jeszcze bardziej.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Słodka jesteś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mrugnęłam do niego i klęknęłam przed nim
znowu go całując.Oplótł rękoma mój pas i odsunął się od
moich ust, aby całować szyję . Westchnęłam na tą pieszczotę. Był taki
kochany, wyjątkowy.Czułam się wspaniale. Ktoś mnie kochał i
potrzebował. Mój Harry ... Zjechał dłońmi na moje uda delikatnie je masując. Przyciągnęłam go jeszcze bliżej siebie.
Potrzebowałam, pragnęłam go czuć.Obydwoje bardzo szybko oddychaliśmy.
Przesunął rękę na miejsce między moimi łopatkami i chciał rozpiąć stanik ale
oczywiście dla mężczyzn jest to za trudne.Zaśmiałam się z jego miny.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pomóc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wydaję mi się, że to konieczne więc
tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Złapałam za zapięcie i już po chwili było
gotowe. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Już proszę pana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nauczysz mnie kiedyś.- uśmiechnął się i
obdarował moje ramiona gorącymi pocałunkami. Chwilę później całował piersi .Wiłam się z rozkoszy. Wszystko co robił
było takie cudowne. Położył mnie ostrożnie na materacu i
palcami przejechał po moich żebrach. Sięgnęłam do jego spodni i zaczęłam je
rozpinać Zdjął je gdy rozpięłam i chwilę później
leżał z powrotem na mnie zdejmując moją dolną bieliznę . Patrzyłam mu w oczy chcą uspokoić swój
szybki oddech. Spragnieni i w końcu nadzy w końcu
polaczylisny nasze ciała . To uczucie na początku mało przyjemne
zamieniało się z coraz większą przyjemność. Harry szeptał mi czułe i przepraszające
słowa . Po chwili były one całkowicie zbędne.
Czułam się niesamowicie. Poruszał się trochę szybciej i bardziej zdecydowanie. Z moich ust zaczęły wydobywać się jęki i
westchnienia. Chłopak zamykał mi wargi pocałunkami ale
sam też powtarzał moje imię. Oboje czuliśmy to spełnienie. Bardzo długo się
kochaliśmy . Następnie zmęczona i szczęśliwa zasnełam
w jego ramionach. Przebudziły mnie promyki słońca
wkradające się przez zasłony do sypialni. Otworzyłam oczy widząc jak Harry mi
się przygląda. Przewróciłam się na brzuch i podparłam na
łokciach.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dobry..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć....Krwawiłaś.- zauważył .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- T-to nic, za chwilę przebiorę pościel.
- chyba zrobiłam się czerwona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie oto chodzi. Zrobiłem ci coś ?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie - pokiwałam energicznie głową i
schowałam twarz w poduszce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Na pewno? Caroline ja ... jesteś
pierwsza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyłam na niego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To był mój pierwszy raz więc musiało
trochę zaboleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pochylił się i ucałował mnie we włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ymm...no..ten, no i jak wrażenia? -
bawiłam się nerwowo włosami. O takie rzeczy to tylko ja mogę pytać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Było wspaniale ...- szepnął .Znowu schowałam się z poduszkę.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanie.- odwrócił mnie do siebie tak
że na siebie patrzyliśmy.- Czy ty się mnie wstydzisz?-na zmianę kiwałam głową raz tak, raz nie.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie masz czego.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale kochanie brzmi fajnie, podoba mi
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Lekko się uśmiechnął i odgarnął mi włosy
z czoła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wolę jak się uśmiechasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pamiętaj że ja uśmiecham się tylko dla
ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś kochany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jeszcze raz mnie pocałował i zaczęliśmy
wstawać. Ubrani i gotowi zeszliśmy na dół. Z moim tatą zjedlismy śniadanie.
Patrzył na nas jakoś dziwnie chciał coś powiedzieć .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Jakie plany na dzisiaj? - spytałam go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Praca. Mam coś dla was.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dla nas? - trochę się zdziwiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dla was.- przesunął na stół klucze .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A to są klucze do....?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Do waszego domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyłam na Harrego i podeszłam do
taty mocno go przytulając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Pan kupił nam dom? Przecież pan
wszystko za mnie płaci, pozwala mieszkać ....<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiesz ile razy widziałem jej uśmiech
przed twoim pojawieniem się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ja... powinien pan coś wiedzieć. Ufa mi
pan a ja pana okłamuje .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To znaczy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To ja porwałem pana córkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Tato błagam nie zrób niczego głupiego. -
powtarzałam w myślach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Dokładniej to pomagałem. Chcę też dodać
że nie okradłem pana. Nie mam gorsza z pana konta bo nie dlatego to zrobiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Więc dlaczego?- był spokojny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak jak mówię pomagałem im ale nie
zrobiłbym jej krzywdy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- I ty kochasz go pomimo tego? - spytał
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokiwałam głową i przytuliłam się do
chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie skrzywdzę jej. Zna całą prawdę <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No to chyba pozostaje mi mieć nadzieję
że nie pozwolisz jej już nikomu porwać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie pójdzie pan na policję?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Powiedzmy że mam za dużo pracy i po prostu
mi się nie chce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chwilę później dał mi adres od domu i
wyszedł <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak uczuciowy nie był od kilku lat -
powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie rozumiem go. - westchnął.- Ja bym
się dość mocno zdenerwował na jego miejscu. Jeszcze ten dom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- On...nie ważne. - posłałam mu lekki
uśmiech. Usiadłam przy stole jedząc śniadanie .</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ty też - pokazałam na miejsce obok. Westchnął i jadł na siłę śniadanie.
Godzinę później wybraliśmy się do nowego domu. Był dużo mniejszy od domu taty ale mały
też nie był. Weszliśmy do środka i już mogliśmy nie
wychodzić. Nasz własny kąt. Nasze miejsce. Wszystko tu już było. Meble i
wyposażenie. Chodziłam po całym budynku wszystko oglądając. Harry od razu podszedł do jednego z
wielkich okien .</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- I co widzisz? - spytałam.<o:p></o:p></div>
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-fareast;">- Dzisiaj nie widzę nic. Tylko patrzę.- przyciągnął
mnie do siebie. Stanęliśmy razem w oknie objęci i szczęśliwi. </span>Unknownnoreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-76052935807858243542013-12-18T18:23:00.001+01:002013-12-18T18:23:55.217+01:004. True.<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> Mijały kolejne dni, tygodnie aż w
końcu miesiąc. Był już marzec .Co raz więcej czasu na naukę do matur
ale ja ciągle byłam rozkojarzona. Wracałam właśnie wieczorem z
korepetycji kiedy ujrzałam znaną sylwetkę. Był też drugi mężczyzna
celujący w niego bronią. Na początku się ucieszyłam ale zaraz potem przestraszyłam</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- No zabij na co czekasz.- usłyszałam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Nie, nie, nie,nie. Co robić?! Serce waliło mi jak szalone.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Człowiek
odblokował broń i strzelił mu w brzuch. Potem uciekł. Harry podniósł
się próbując wyjąć kule. Mogłam coś zrobić, powstrzymać go. Jaka ja
jestem głupia! Szybko do niego podbiegłam. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Harry....</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Co ty tu robisz?- był zły. - Mogło ci się coś stać.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nic, nie zrobiłam, nie pomogłam. - złapałam się za głowę.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie jedna kula w życiu. Kurwa czemu to tak krwawi .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dzwonię po karetkę</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie. Wyjmę to tylko potrzebuje noża.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Co?! </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Możesz to zaszyć jeśli chcesz mi pomóc .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Zaszyć? - spytałam ciężkim głosem.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Zakołysał się na nogach i prawie upadł. Ten człowiek to chodząca śmierć. Był blady, chudy u tracił co raz więcej krwi .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dobra,- próbowałam się ogarnąć. - Trzeba to zatamować.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- A może to już dziś?- wydyszał .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> - Co? - popatrzyłam na niego.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- No wiesz, amen, koniec, papa. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Zamknął oczy starając się złapać równowagę. Wzięłam go pod rękę. Do szpitala nie będzie chciał iść</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Do domu nie miałam daleko więc wzięłam go tam. Posadziłam na tej kanapie co ostatnio i czyściłam ranę.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Gdy wyjmowałam mu kulę nawet nie nie poruszył. To samo kiedy zaszywałam nićmi, które znalazłam w domu.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> - Dziękuję - odpowiedział, gdy skończyłam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Powiesz mi teraz dlaczego codziennie bawisz się ze śmiercią w łapanego?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Takie życie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Proszę...</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie ważne. Może nie będę ci już przeszkadzał.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie przeszkadzasz. Zostań...</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie boisz się?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Że pójdziesz, tego tak.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dlaczego?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- ....bo chce poznać prawdę - wymyśliłam szybko, chociaż tego też chciałam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Prawda jest zła.- wstał stając przy oknie .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Ty też, a cię lubię. - pierwszy raz powiedziałam to głośno.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Mogę tu zostać ?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Jasne..</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dziękuję</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- No ale powiedz - wierciłam się dziecko.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie.- odparł zimnym i bezbarwnym tonem.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Przecież nikomu nie powiem.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Ja nie będę o tym mówił. Zrozum to w końcu.- syknął zaciskając pięści. Znowu to pytanie sprawiło mu ból.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Postanowiłam odpuścić. Nie chciałam go ani ranić, ani wkurzać. Chwilę później poszłam zrobić nam coś do jedzenia . Zrobiłam do pokoju z talerzem kanapek i herbatą.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Jak ja jadłam to on wcale. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- No zjedz.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie chce.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Proszę. - był słaby musiał.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Usiadł przy stole patrząc na talerz. Zjadł jedną kanapkę i wypił ciepły napój .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Więc....dlaczego tamten facet chciał cię zabić?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Bo miał taki kaprys. Jestem zmęczony. Mogę iść spać ?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Masz mnie dość rozumiem. - dotarło do mnie że jestem nachalna. - Jasne, pokaże ci pokój.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie chcę odpowiadać na te pytania. - sprostował. Po chwili
zaprowadziłam go do sypialni. Po 15 minutach sama kładłam się do łóżka. Myśląc o zielonookim chłopaku zasnęłam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Mój
tata wrócił trzy tygodnie później. Harry przez te trzy tygodnie
mieszkał tu.mój ojciec nie miał nic naprzeciwko, a ja starałam się
poznać tego chłopaka. Gdy wróciłam z pierwszego egzaminu maturalnego i
weszłam do sypialni Harry stał przy oknie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Strasznie lubisz patrzeć przez okna. Od razu mówię nie musisz nic tłumaczyć. Przyzwyczaiłam się. Tak tylko powiedziałam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Jak ci poszło?- spytał nie odwracając się.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dobrze.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Stanął przede mną.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Gratuluję.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">-Dzięki. - uśmiechnęłam się .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Dotknął
dłonią mojego policzka pierwszy raz patrząc mi w oczy. Były cudowne,
zielone i głębokie. Popatrzyłam i się w nich zatraciłam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Czy mogę cię pocałować ?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Prawie
od razu pokiwałam twierdząco głową. W brzuchu pojawiły się motylki
Bardzo powoli przysunął się i ostrożnie musnął moje usta</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Jak
dobrze było poczuć jego wargi. Nie chciałam zrobić czegoś
nieodpowiedniego co by mu się nie spodobało więc po prostu czekałam.
Odsunął się kilka milimetrów. Znów spojrzał mi w oczy i po raz kolejny
złożył pocałunek. Troszkę śmielszy. Delikatnie zaczęłam go odwzajemniać.
Było wspaniale.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Z
obawą położył mi dłonie na biodrach. Pocałunek przedłużyliśmy i
pogłębiliśmy . Uśmiechnęłam się nie odsuwając ani trochę od chłopaka.
Gdy zabrakło nam tchu powoli oderwaliśmy się od siebie. Harry oparł
czoło o moje. Szczerze nie wiedziałam co mam zrobić, on był
nieprzewidywalny, równie dobrze mógł teraz powiedzieć że mnie
nienawidzi.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Przyjemne uczucie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Przyjemne.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- I podobało mi się.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Mi też</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Złapał mnie za rękę i się uśmiechnął. On się uśmiecha ...</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To jest nowość. - włożyłam palec do jednego z jego dołeczków.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Bo to uśmiech tylko dla ciebie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Extra, to chce go częściej.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To...Chodźmy się przejść .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- A jak znowu ktoś będzie strzelał?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To cię obronie .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Właśnie o to mi chodzi. - to go chyba zdziwiło.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie rozumiem.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Możemy po prostu zostać w domu?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Możemy.- zgodził się. Powoli mnie puścił odwracając się di okna przez które było widać księżyc .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Co tam znowu szukasz?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Niebo jest piękne. Rysuje nam to co chcemy zobaczyć .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nigdy tak na to nie patrzyłam. - stanęłam obok niego</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Gdy chcesz coś zobaczyć gwiazdy same się ułożą. Podobnie z chmurami .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Jej. - podobało mi się co mówił</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Objął mnie delikatnie i pocałował we włosy .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Kiedy mi odpowiesz na jakieś z moich pytań?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie odpowiem. Wyjadę.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Jak to wyjedziesz?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Muszę zniknąć z twojego życia.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Jak nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego to po prostu powiedz, nie musisz od razu wyjeżdżać</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie zrozumiałaś. Będąc tu może zdarzyć ci się krzywda a tego bym nie chciał. Za bardzo mi zależy.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Te słowa chyba nie do końca do mnie docierały. Powiedział że mu zależy.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Czy teraz rozumiesz?- znów spojrzał mi w oczy.- Zakochałem się.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Więc dlaczego mnie do siebie nie dopuszczasz i nie mów że jestem przy tobie niebezpieczna.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Ale tak jest. Gdybyś znała prawdę w ogóle byś nie chciała na mnie patrzeć .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To mi powiedz, przekonaj się.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie chcę. Nie..- powiedział ze łzami w oczach i wszedł do łazienki. Nic
nie słyszałam. Musiał siedzieć na podłodze bo światło było zgaszone .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Cierpiał i to znowu przeze mnie. Podeszłam pod drzwi. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Wyjdź.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Nie dostałam odpowiedzi.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Harry proszę...</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Zostały
mu otwarte drzwi. Siedział na kafelkach przewracając w palcach
nieśmiertelnik z jego nazwiskiem, datą urodzenia i numerem wojskowym .
Nic nie powiedziałam tylko usiadłam pod drzwiami czekając.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Byłem na misji. Wysłano mnie do wrogów. Nie wróciłem. To była jakaś piwnica ... - wziął powietrza .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- to oni.- zdjął koszulkę aby było widać blizny.- Nożem ... potem był ogień ...</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Nic nie powiedziałam, bo po co? Po prostu przesunęłam się powoli w jego stronę i przytuliłam. Najzwyczajniej, po prostu.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie wiem ile to trwało . Dwa lata... chyba tak. Potem uciekłem .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Ja...- nie wiedziałam co powiedzieć, było mi tak strasznie głupio. Jeszcze nigdy w życiu nie było mi tak bardzo wstyd.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- nie chciałem abyś wiedziała.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Po jego policzkach płynęły lzy</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie, nie płacz. Błagam...przepraszam że tak naciskałam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie obwiniaj się tylko. To chodzi o samo wspomnienie. To bolało ...bardzo bolało .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Mogę się jedynie domyślać.Tak strasznie chciałabym móc coś zrobić.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Chcesz być ze mną?- spytał</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie zasługuje na ciebie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To ja nie zasługuję na ciebie. Byłabyś pierwszą moją dziewczyną . Zaakceptujesz moje wady i moją przeszłość ?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Żartujesz? Zrobiłam to nie znając jej. To ja jestem rozpuszczoną córeczką tatusia. Z resztą sam tak mówiłeś.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie powiedziałem tak. Powiedziałem że masz swój idealny świat i nie wiesz nic o bólu i cierpieniu.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Przy tobie na pewno nie - powiedziałam smutno.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Kocham cię.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Teraz
to ja płakałam. Usłyszałam te dwa słowa pierwszy raz. Tata mówił że
jestem ważna. Przytuliłam się mocno do niego chowając twarz w jego szyi.
</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Ja ciebie też - powiedziałam chyba bardziej do siebie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Naprawdę ? Mimo wszystko ? Mimo to że jestem taki. Nienormalny?- nie wierzył. Jemu też chyba nikt tego nie mówił .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To chyba sprawia że jeszcze bardziej.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Mocno mnie do siebie przytulil.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dlaczego mówiłeś że jestem przy tobie w niebezpieczeństwie?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Bo jak widzisz zadaje się z nieodpowiednimi ludźmi choć nadal jestem oficerem .</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Tego trochę nie rozumiem.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Bo to skomplikowane. - westchnął i otarł swoje i moje łzy.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- powiesz mi? Kiedyś?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Kiedyś. - odparł.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dobre i to.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Wstaliśmy
i wyszliśmy stamtąd. Położyliśmy się na łóżku. Mijały godziny, a on
opowiadał mi co raz więcej. O swoim zawodzie, o misjach, o dzieciństwie.
Była 3 w nocy, gdy się zorientowałam.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dlaczego byłeś wtedy z nimi, dlaczego mnie porwałeś skoro nie chodziło o pieniądze?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Pomagałem im.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Tylko dlaczego? Po co?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Bo prosili mnie oto, a sami nie daliby rady. Widocznie to był błąd , bo zrobiło się za duże zamieszanie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie mam pretensji, jedynie byłam ciekawa.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- idź już spać. - wstał i pocałował mnie w czoło. - Dobranoc</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Gdzie idziesz? - spytałam niepewnie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Do pokoju.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie mógłbyś spać tu? Nie chrapie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Zaśmiał się cicho.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Obudzę cie. W nocy mam koszmary. Co noc.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Tym bardziej nie powinieneś spać sam, no i potem co mi dzisiaj powiedziałeś to trochę boję się tu zostać sama</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- To ze mną będziesz się mniej bała?- usiadł obok.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- W ogóle nie będę się bać.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Dobrze to śpij. Zostanę.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Harry ja nie gryze. - poklepałam miejsce obok siebie.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Uspokoił oddech i położył się obok,</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Ja...mogę się przytulić? Nie boli cię wtedy?</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Nie. Możesz.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Na pewno? - zawahałam się</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">- Na pewno.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Delikatnie
jak tylko umiałam położyłam głowę na jego torsie. On ostrożnie położył
rękę na moich plecach. Słuchając jak bije jego serce zasnęłam.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">~~~~~*~~~~~~</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Notkę wcześniej zostały podany nowe blogi. :) Mamy nadzieję, że rozdział się podobał. </span></span>Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-1608914033811174732013-11-04T15:35:00.003+01:002013-11-04T15:37:45.994+01:003. Again.Mijały dni a ja zamiast cieszyć się tym, że jestem w domu i mam spokój to myślałam tylko o nim.<br />O jego bliznach, o nodze, nożu. Jego dziwne zachowanie nie dawało mi spokoju<br />- Ty, kto to?- spytała Angy gdy wychodziłyśmy ze szkoły .<br />Stanęłam w miejscu i kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Co czułam? Strach, ulgę, ciekawość.<br />Harry...Harry stał przy bramie mojej szkoły z rękami w kieszeni. Ubrany w czarne spodnie i czarną koszulkę . Moja natura wygrała i pożegnałam się z Angy i zaczęłam powoli iść w jego kierunku.<br />Podniósł głowę i czekał aż przyjdę. W końcu stanęłam przed nim.<br />- Posłuchaj ... jeśli komuś powiesz ja znajdę cię wszędzie .<br />- I co? Wyślesz do piachu? - brawo genialna ja.<br />- Możemy się przejść?<br />- Poważnie? - to było dziwne. Ale byłam tak ciekawa. - Prywatnie czy zawodowo?<br />- Po prostu chodź.- poprosił .<br />- Nie dotkniesz mnie?<br />- Nie.<br />- Ok - powiedziałam niepewnie i poszliśmy.<br />Skierowaliśmy się do parku. Długo chodziliśmy w ciszy.<br />- Pójdziesz na policję ?<br />- Nie. - odpowiedziałam bez zastanowienia<br />- To dobrze. Nie chciał bym aby ktoś zrobił ci krzywdę .<br />- Ktoś czyli ty jeśli dobrze zrozumiałam.<br />- Nie. Źle zrozumiałaś<br />- Czyli tam ci koledzy? - zgadywałam.<br />- Nie. Jest masa różnych i złych ludzi...- przerwał widząc kogoś.- Kurwa.-odepchnął mnie i sam przyjął strzał od gościa który wyjął broń .<br />Spanikowałam. Tamten człowiek uciekł, a ja wyjęłam telefon chcąc zadzwonić na pogotowie.<br />- Nigdzie nie dzwoń.- wydyszał trzymając się za klatkę. Klęczałam przy nim, a on co raz bardziej krwawił .<br />- Ale przecież...wykrwawisz się.<br />- Trudno.- tamowałam i uciskałam mu to miejsce, ale jego klatka już prawie się nie unosiła .<br />- O Boże Harry...do kogo mam dzwonić?!<br />Nie odpowiedział mi. Wziął ostatni krótki oddech. Zobaczyłam mokre ślady na twarzy chłopaka i zdałam sobie sprawę, że płacze. Karetka przyjechała. Ktoś zadzwonił po nią. Jechałam razem z nim. Nie mogłam go stracić. Nie wiem czemu ale nie mogłam<br />- Nie ma szans.- powiedział lekarz w erce .<br />- Jak to nie?! Są, on tylko żartuje. Harry...<br />- Proszę pani jego serce nie bije.<br />- To niech pan zrobi, żeby zaczęło! - krzyknęłam<br />Dojechaliśmy do szpitala. Wzięli go na blok, a ja czekałam. Mało zawału nie dostałam kiedy po czterech godzinach stanął przy mnie o kulach. Głęboko odetchnęłam i oparłam się o krzesło. W tej chwili chyba go nienawidziłam.<br />- Powiesz im że mogą mnie wypisać? Niby tej krwi dużo straciłem i przeżyłem śmierć kliniczną ale nie chcę tu siedzieć. Proszę .<br />- Zostań jeszcze trochę. Chociaż do jutra. - bałam się po prostu.<br />- Nie chcę, ale dziękuję za pomoc.- westchnął.- Patrz.- pokazał mi kulę w chusteczce.- 23 do kolekcj. <br />- Byłeś postrzelony 23 razy? .<br />- Nie. 56.<br />- Jesteś tarczą człowieku? - było mi słabo<br />Zacisnął zęby. Gdy tylko był poruszany temat jego ciała i bólu on się spinał. Wzięłam go pod rękę i zaczęłam wyprowadzać ze szpitala. Szliśmy parkiem. Długo nam to zajęło i cały czas rozmawialiśmy. <br />- Gdzie mam cię odstawić? Ma się kto tobą zająć? - pytałam niepewnie.<br />- Nie. - odpowiedział szczerze.- Po prostu mnie tu zostaw i wracaj do siebie.<br />- Nie mogę, to znaczy jesteś słaby.<br />- Innego wyjścia nie masz.<br />- Dlaczego nie mogę pomóc ci dotrzeć do domu?<br />- Nie mam domu.<br />- Jak to nie masz? - byłam zszokowana<br />Standardowo wzruszył ramionami i spojrzał przed siebie.<br />- A pieniądze mojego taty? Okup?<br />- Ja im tylko pomagałem. Nie chcę żadnych pieniędzy twojego ojca.<br />- Nie będziemy tu o tym rozmawiać. - postanowiłam. - Idziemy do mnie, to znaczy pojedziemy taksówką. - to że taty znowu nie było to tylko plus<br />- Nie.- zaprzeczył.- Będąc ze mną jesteś niebezpieczna.<br />- Nie pytam się o zdanie. Jestem uparta kiedy nie mam przy głowie broni. A twoją posiadam teraz ja. - pokazałam na swoją torbę.<br />- Boże...<br />- Nie bo Caroline, myślałam że wiesz. - chwilę potem byliśmy już pod moim domem gdzie pojechaliśmy taksówką<br />Pomogłam mu wejść i posadziłam na sofie. Był taki blady.<br />- Dobrze że przekonałam tat,ę że chce mieszkać sama z nim. Jeszcze dwa miesiące temu było tu pełno służby. Taty nie ma, od razu mówię, ale tak jest prawie zawsze.<br />Pokiwał tylko . Westchnął i przechylił się tak że głowę miał na moich kolanach. Zamknął oczy i pomału zasypiał . Uśmiechnęłam się na ten widok. Był teraz taki bezbronny. Jak ja bardzo chciałam poznać prawdę. Chciałam wiedzieć czemu taki jest. Lodowaty... taki inny. Jego przeszłość...co się w niej wydarzyło. Delikatnie wstałam kładąc jego głowę na poduszkę i przykryłam go grubym kocem. Sama usiadłam na podłodze opierając się o kanapę na której spał. Chciałam być blisko niego. Po chwili zasnęłam. Gdy się przebudziłam sofa była pusta. Rozejrzałam się zaspanym wzrokiem. Stał przy oknie w i patrzył .<br />- Jak się czujesz? - spytałam rozmasowując szyję<br />- Dobrze.- odwrócił się.- Mogłaś spać na górze.<br />- Mogłam, ale chciałam...jakby coś...no wiesz gdybyś się gorzej poczuł czy coś.<br />- W takim razie idę już. Nie spóźnij się do szkoły.- ściągnął zakrwawioną koszulkę i ją wyrzucił do śmietnika .<br />- Czekaj, gdzie idziesz?<br />- Nie wiem.- wzruszył ramionami.- Mogłabyś oddać mi broń ?<br />- Porozmawiaj ze mną - miałam błagalny głos<br />- O czym?- poprawił pasek od spodni.<br />- Ile masz lat? - to pierwsze nasunęło mi się na myśl.<br />- Czemu cię to interesuje?- znów stanął przy oknie.<br />- Sama się nad tym zastanawiam jeśli mam być szczera.<br />- Dwadzieścia pięć.<br />- Dlaczego mnie odsunąłeś? To we mnie celował tamten facet<br />- Bo ty masz żyć.<br />- To śmieszne.<br />- Nic nie rozumiesz. Chodź odprowadzę cię do szkoły.<br />- Nie idę. Wytłumacz mi.<br />Znowu zignorowanie.<br />- Mogę wody?<br />- Tam jest kuchnia. - wskazałam na przejście. Musiałam się dowiedzieć. Muszę żyć? Szybko poszłam po pistolet chłopaka. Stanęłam w drzwiach gdzie trzymał szklankę. <br />- Powiedz mi, bo inaczej sam będziesz winien mojej śmierci. - taka byłam zawsze, życie nauczyło że warto i że trzeba walczyć o swoje, a ja czułam że muszę wiedzieć.<br />Przewrócił oczami i oparł się o blat.<br />- Tak musisz. Jesteś w zagrożeniu przeze mnie. Oddaj to.<br />- Przecież ja cię dopiero poznałam. - odsunęłam się do tyłu<br />- Są różni ludzie i oni szybko o tym wiedzą. Ci którzy są przy mnie są szybko eliminowaniu.- wziął łyk wody i ją odstawił. Podszedł do mnie i zabrał broń.- Dzięki ...- pocałował moją dłoń i skierował się do wyjścia. <br />- Harry! Co mam zrobić żebyś został?! - krzyknęłam za nim.<br />- Nie rozumiem.- odwrócił się.- Porwałem cię, chcą cię zabić, a ty chcesz abym został.<br />- Fajne uczucie prawda? Nie rozumieć...<br />- Nie jestem normalny.<br />- A coś czego nie wiem?<br />
- skończmy ten temat .<br />Bałam się że wyjdzie, że nie zobaczę go już. Chciałam żeby mi wszystko powiedział, chciałam żeby został.<br />- Muszę już iść. - pół nagi o kulach opuścił mój dom<br />Zrezygnowana usiadłam na kanapie, przycisnęłam twarz do poduszki i w nią krzyknęłam.<br />Byłam taka bezsilna i bezradna . Nagle pustka i samotność zaczęły doskwierać mi dużo bardziej<br />Boże ja się do niego przywiązałam. Najzwyczajniej w świecie mi zależało. Tyle że znałam jego imię i niewiele więcej. Chciałabym żeby został, żeby chciał zostać. Rozpłakałam się. Wiedziałam że nie spotkam go już. Nie spotkam chłopaka który przez tak krótki czas namieszał mi w życiu .<br />W życiu, w głowie, w sercu. Byłam cała roztrzęsiona.<br />Całą noc nie spałam. Nie mogłam .<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img alt="http://www.iberotelaquamarine.pl/wp-content/uploads/2013/03/szlaczek.png" class="decoded" src="http://www.iberotelaquamarine.pl/wp-content/uploads/2013/03/szlaczek.png" /> </div>
<div style="text-align: center;">
Hej.Nie wielka informacja dla Was. Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział.</div>
<div style="text-align: center;">
Przecież jest Was tak dużo. Postarajcie się.</div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszamy na resztę naszych blogów i te nowe.</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://school-story-two.blogspot.com/">Criminal School Story</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://found-me-fanfiction.blogspot.com/">Found</a> </div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://turn-your-face.blogspot.com/">Mistakes</a>
</div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-2348122463244569932013-10-10T16:32:00.000+02:002013-10-10T16:57:35.047+02:002. Back Obudził mnie dotyk na ramieniu. Powoli otworzyłam oczy. Przypomniało mi
się co się wydarzyło. Przestraszyłam się i zaczęłam rozglądać<br />
- Spokojnie. - odezwał się Harry. - Caroline proszę. - podał mi kanapki .<br />
- Nie będę tego jeść. Co jeszcze o mnie wiesz oprócz imienia?<br />
- Wszystko. - westchnął. - Nienawidzisz masła. To też wiem. Najmniejsze szczegóły, a to nie jest zatrute ale jak chcesz.<br />
Wiedział wszystko co potęgowało mój strach. <br />
- Po co ci to wszystko? Do porwania? Wystarczyło wiedzieć gdzie i kiedy będę<br />
- Nie potrzebowałem tego do porwania.<br />
- Tylko? - nie wiedziałam czy chce wiedzieć<br />
Zignorował mnie.<br />
- Jesz czy nie?<br />
Pokiwałam przecząco głową.<br />
- To wstań.<br />
Zrobiłam co kazał bo po prostu się go bałam zwłaszcza kiedy mówił takim głosem. Wziął moje ręce i związał, a zaraz kostki. Wziął na ręce i zaniósł na krzesło.<br />
- Dlaczego znowu tak? - zaczęłam się wiercić.<br />
- Za dużo gadasz.- odparł sucho i podrzucił broń.<br />
- To prawdziwe? - spytałam głupio.<br />
Odblokował ją i strzelił w żyrandol.<br />
Pisnęłam. <br />
- Wystarczyłoby zwykle tak<br />
- Ja nie lubię mówić.<br />
- Nie lubię jak obcy facet mówi mi co mam robić i więzi. Nie każdy ma to co chce. - odpyskowałam<br />
- Jeszcze coś? - spytał lodowato, że aż przeszyły mnie ciarki.<br />
- Nie dotykaj mnie. - starałam się powiedzieć twardo.<br />
Znów zakleił mi usta.<br />
- Strasznie jęczysz. - wyrył nożem na krześle jakiś napis. Potem rzucił go w komodę obok tego pierwszego ubrudzonego jego krwią.<br />
Odchyliłam głowę w tył i poczułam skapujące łzy.<br />
Chłopak już po chwili otarł mi je chusteczkę i usiadł znow.<br />
- Dzisiaj wrócisz do bajkowego świata gdzie nie ma bólu i cierpienia.<br />
Odwróciłam głowę w bok. Jasne bo tak najlepiej nie wiedzieć i oceniać.<br />
Odkleił mi na chwilę to coś.<br />
- Nic nie wiesz o bólu i cierpieniu. - wysyczał.<br />
- Nie ma sensu zaprzeczać i wiesz lepiej. - mój głos był zachrypnięty.<br />
-
Wiem. Dla ciebie cierpienie to może strata bliskiej osoby, ale nie
więcej. - zakończył dyskusję ze mną, bo już po chwili i tak nie mogłam
nic powiedzieć. <br />
Siedzieliśmy tak do południa, kiedy wreszcie wyszliśmy. Zamknęli mi oczy i wprowadzili do vana. Teraz zabiją? Może jednak puszczą? Tylko przecież widziałam ich twarze, nie bali się tego?<br />
Harry
zdjął mi chustkę z oczu. Siedział naprzeciwko mnie z wyciągniętą do
przodu jedną nogą. Drugą miał zgięta w kolanie i patrzył w metalową
ścianę auta. Uniosłam obie nogi i go kopnęłam żeby na mnie popatrzył.<br />
- Co?- nie spojrzał.<br />
uniosłam je jeszcze raz bo ten kretyn chyba zapomniał że zakleił mi usta.<br />
Westchnął i odkleił mi na chwilę taśmę .<br />
- Dlaczego to ty zawsze mnie pilnujesz?<br />
Wzruszył
ramionami. On w ogóle był taki dziwny. Chodził i zachowywał się
dziwnie. Nie patrzył w oczy. Nie uśmiechał się. Był samotnikiem, tego
byłam pewna. To było ciekawe. Zamiast o powrocie do domu myślałam o nim.
Jechaliśmy bardzo długo i było gorąco. Chłopak zdjął koszulkę a na jego
ciele zobaczyłam bardzo, bardzo dużo różnych blizn. Od noża, od kul i
parę innych ale była ich masa.<br />
Mieszały się z wieloma tatuażami. Dziwnie się czułam. Blizny przerażały, a tatuaże zachwycały<br />
Po
kilkunastu minutach było po wszystkim. Oni mieli pieniądze ja byłam w
ramionach taty. Nigdy nie powiedział do mnie córko, córeczko. Zwracał
się bezosobowo, albo jak do pracownika, pełnym imieniem.<br />
- Nic ci nie jest ?-spytał odsuwając się.<br />
- Nie - otarłam wcześniej niezauważone łzy.<br />
- to idź do pokoju.<br />
Tak też zrobiłam. Weszłam, zamknęłam drzwi na klucz i wróciłam do swojego "idealnego" świata.<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Fajnie, że historia Wam się podoba. Cieszymy się :) Więcej komentarzy= szybciej rozdział.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"> <a href="http://daje-ci-szanse.blogspot.com/">Baby I Would</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"> <a href="http://moj-czarny-aniol.blogspot.com/">Black Angel</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://one-heart-two-love.blogspot.com/">Jedno serce, dwie miłości</a>
</span>
</div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-57910718314319753352013-10-03T19:11:00.001+02:002015-06-18T14:39:25.233+02:001. Kidnapping<div style="text-align: justify;">
Szłam spokojnie ulicą. Spacer o tej porze nie był jedną z najprzyjemniejszych rzeczy. Było już dość ciemno i zimno. Naprawdę chciałam być już w domu. Niestety do niego miałam spory kawałek. Mogłam jechać autobusem, ale nie wiedziałam o której odjeżdżał. Pozostał mi spacer albo taksówka. Nie byłam, aż tak rozpieszczona, aby zamawiać samochód. Mogłam się przejść. Korona z głowy by mi nie spadła. Po prostu nie lubiłam zimna. Mróz nakłuwał moje policzki niczym igły. To była okropna pora roku. Przysięgam. Czemu wiosna nie mogła trwać cały czas? Wtedy wszystko było piękne. Kwiatki, rozwijające się drzewa, ciepło. W niektórych państwach mieli takie luksusy. Niestety tutaj, Londyn uraczył nas jedynie deszczem i chłodem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Naciągnęłam rękawiczki na ręce i skuliłam się w kurtce. Zajęcia w szkole skończyłam już wcześniej, ale trzeba dodać dodatkową plastykę i korepetycje z angielskiego. Dużo miałam nauki. W końcu byłam w klasie maturalnej. Musiałam przygotowywać się do egzaminu. Moja przyszłość właśnie od tego zależała.Nigdy nie olewałam ważnych spraw. Zwłaszcza, kiedy byłam w stanie stawić im czoło. Tata opłacał mi kolejne lekcje. Dzięki temu poprawiłam oceny w szkole i wiedziałam trochę więcej. Oczywiście w domu byłam zmuszona do powtarzania całego materiału. Inaczej nic bym nie zapamiętała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Idąc chodnikiem myślałam o tacie. Pewnie znowu jest w delegacji. Pewnie nawet nie ma go w kraju. Byłam córką znanego milionera i widywałam go rzadziej niż niektórzy jego pracownicy. Po tylu latach, pogodziłam się z tym. Ale co z tego? Potrzebowałam trochę miłości i ciepła. Dawał mi to, lecz rzadko. I to trochę bolało. Ale rozumiałam, że nie mogłam mieć do niego pretensji. </div>
<div style="text-align: justify;">
Moja mama nie żyła od mojego urodzenia. Nigdy jej nie zobaczyłam, nie usłyszałam, co zawsze wspominam z wielkim bólem. Tata rzadko mi o niej opowiadał. Nawet jak go o to prosiłam. Nie zupełnie wiedziałam dlaczego. Nie chciał? Ale byłam pewna, że ją kochał. Musiał. On taki nie był...Może nie chciał rozdrapywać ran.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wiatr zawiał przez, co moje ciało przeszły dreszcze. Boże. Chciałam być już w domu. Powtórzyłam to kolejny raz w myślach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś pociągnął mnie za ramię do tyłu. Odwróciłam i zobaczyłam młodego, obcego mi chłopaka, a zaraz za nim drugiego</div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć. - odpowiedzieli, uśmiechnęli się sztucznie, a po chwili byłam w czarnym vanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co jest do cholery?! - pomyślałam. Byłam wściekła i przerażona. Nigdy nie dawałam sobie w kaszę dmuchać ale teraz nie do końca wiedziałam co się dzieje, raczej kompletnie nie wiedziałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kostki zostały mi związane liną, ręce również. Na oczach miałam opaskę, aby nic nie widzieć. Mętlik w głowie totalny. O co tu chodziło?- przez całą drogę się zastanawiałam, aż auto się zatrzymało. Wyciągnęli mnie gdzieś niosąc. Wylądowałam na twardym krześle, a oczy zostały odsłonięte. Byłam w jakimś domu. Bardzo zaniedbanym domu. Teraz już trzęsłam się ze strachu. Dotarło do mnie - Zostałam porwana. Siedział przede mną młody chłopak. No nie wiem ile mógł mieć... 23 lata może rok więcej. Zielone oczy nie wyrażały żadnych uczuć. Były puste. Siedziałam i patrzyłam na niego. Nie chciałam mu pokazać że się boję , choć dokładnie tak było. Zakleił mi usta taśmą, a nożem zrobił mała dziurkę, aby podawać mi wodę i słomkę. Usiadł z powrotem i nic nie robił oprócz trzymania i bawienia się ostrzem. To była scena jak z kryminału. Nie wiedziałam do czego jest zdolny, co może mi zrobić</div>
<div style="text-align: justify;">
- Teraz zadzwonimy do jej ojca. - blondyn kucnął obok mnie i wyjął mój telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałam go kopnąć, ale miałam te nogi związane. Posłałam mu jedynie mordercze spojrzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chłopak siedzący przede mną spojrzał na mnie kątem oka i znów bawił się nożem. Jego koledzy chodzili po pomieszczeniu, a ten co wziął mi telefon dzwonił. Chwilę rozmawiał z moim ojcem, aż wszystko ustalili. Szczerze? Może to dziwne w sytuacji jakiej jestem ale byłam ciekawa reakcji mojego ojca.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tatuś zapłaci i cię puścimy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Walcie się! - próbowałam żeby zrozumieli, ale to było trudne z taśmą na ustach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Harry zostaniesz z nią na noc. Ja też zostanę będę miał podsłuch czy wzywa policje. - powiedział ten blondyn. Harry pokiwał głową i pozostała 3 wyszła, bo było ich pięciu. Czas mijał, a my siedzieliśmy tak. Chłopak schylił się i podał mi butelkę wody.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pragnienie zmusiło mnie do wzięcia kilku łyków. Gdy widział, że już nie pije odłożył napój. Patrzył się w ścianę, a nóż zaciskając w ręce w pewnym momencie wbił się mu w udo. Nawet nie zareagował. Nie skrzywił się. Nic. Moje oczy szeroko się otworzyły. To było straszne. Bałam się, tak strasznie. Wyjął ostrze, a krew lała się i lała. Przerażające. Wzdrygnęłam się. Rzucił przedmiotem w ścianę i pięknie wbił się w komodę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Błądziłam wzrokiem między chłopakiem a nożem. Nic nie mówił. On patrzył w swoje dłonie. Siedział teraz tylko tak. Byłam zmęczona, ale bałam się zasnąć. Po jakiejś godzinie odezwał się do mnie pierwszy raz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chodź. - mruknął i podniósł mnie przerzucając przez ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
Doszliśmy do sypialni z osobną łazienkę. W toalecie nie było nic oprócz sprzętu sanitarnego, papieru i kilku ręczników. Okna też nie było.Postawił mnie i powoli zdjął taśmę z ust</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie było sensu krzyczeć. Nie byłam na tyle głupia, wiedziałam że to nic nie da. Patrzyłam na niego pytająco.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogłabyś nie krzyczeć i nie próbować uciekać? Nic ci nie zrobię. - poprosił spokojnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Porwałeś mnie - odpowiedziałam zdziwiona jego głosem i słowami.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Porwałem, ale nic ci nie zrobię. wzruszył ramionami patrząc w ścianę za mną. Podszedł do mnie i patrząc na moje dłonie rozwiązał mi nadgarstki. Potem ukucnął i to samo zrobił z kostkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Twoje udo. Nie boli?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale przecie....- dlaczego ja z nim rozmawiałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mnie mało rzeczy boli. Można powiedzieć, że nic. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak?</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie odpowiedział mi już. Musiał sobie coś przypomnieć, bo zacisnął pięści.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Rób co musisz, ja poczekam. Potem pójdziesz spać. - dodał i wyszedł.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie było okna, nie miałam jak uciec. Westchnęłam i poddałam się. Umyłam się i ogarnęłam. Po kilkunastu minutach znów wyszłam. Siedział na starym łóżku i czekał.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chce do domu. - powiedziałam</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jutro.- westchnął. - Połóż się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie zasnę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale się połóż. - zrobiłam jak chciał. Stanął przy oknie i w nie patrzył.</div>
<div style="text-align: justify;">
To na prawdę było dziwne. Leżałam i czułam każdy mięsień który mnie bolał</div>
<div style="text-align: justify;">
Nad niczym nie myślałam, ale powieki stawały się co raz cięższe. Później chyba zasnęłam.</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Przepraszamy za opóźnienie. Ja przepraszam, Karolina przeprasza, więc </div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
takie wielkie dla Was PRZEPRASZAM.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Na razie historia zaczyna się mrocznie i dość drastycznie, ale zaręczam</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
że ci którzy wzruszają się na titanicu tu będą ryczeć.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6648106762031561877.post-22465718108953781502013-09-09T15:34:00.000+02:002015-10-11T18:48:58.979+02:00Zwiastunno i mamy zwiastun. tym razem to nie ja robiłam tylko mój braciszek :D Dzięki :) Zwiastun naszej nowej historii.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/yX7SNmb-3Bw?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com8